Author Archives: Paulina Wawer
Wytrwałość w modlitwie.
Gdy obieramy pewien kierunek w życiu, wybieramy określoną życiową drogę (czasem to owa droga wybiera nas), możemy być pewni, że w sposób nieuchronny będziemy musieli zmierzyć się z pytaniem: jak na niej wytrwać? Nie inaczej jest w przypadku praktyki medytacji chrześcijańskiej. Każdy, kto choć trochę zetknął się z tą formą modlitwy, szybko zorientuje się, że trwanie i związana z nim wytrwałość, to nieodłączny i niezwykle ważny element tej duchowej podróży. Wytrwałość definiowana jest w różny sposób, jednak najczęściej jest ona określana jako konsekwentne dążenie do zamierzonego celu. Tu, w kontekście Modlitwy Jezusowej, może pojawić się swego rodzaju pierwsza trudność. Odpowiedź na pytanie: jaki jest cel medytacji, z jednej strony ma być (i jest!) bardzo prosta, jednocześnie jest tak wiele jej wariantów, że każdy musi odpowiedzieć sobie sam na pytanie: Dlaczego? Po co? I dla Kogo? -medytuję. Druga trudność przychodzi razem z rozpoczęciem praktyki. To wszystkie codzienne niedogodności z którymi muszę się zmierzyć. Presja z zewnątrz, by zająć się czymś innym, samopoczucie czasem zależne od pogody, zniechęcenie czy zwyczajnie i po prostu – lenistwo. Sadzę, że jeśli naprawdę i szczerze uporamy się z odpowiedzią na pytania postawione wyżej, poradzimy sobie z tym wyzwaniem, jakim jest znalezienie przestrzeni w naszym życiu na codzienną modlitwę. Płynąca z serca odpowiedź na pytanie dla Kogo medytuję? przekierowuje uwagę z nas na TEGO KTÓRY JEST. A to przecież serce i rdzeń modlitwy. Trzecia trudność dopada nas gdy pokonaliśmy pozostałe. To rutyna. Niebezpieczne, bo łatwe do przeoczenia zagrożenie, że razem z regularną praktyką wkradnie się w nasze życie swego rodzaju oschłość, a my zostaniemy mistrzami praktykowania ascetycznej dyscypliny, z sercem, które zamiast się rozszerzać – zamieni się w pustynię. Jeśli modlitwa staje się wyłącznie mechanicznym powtarzaniem paru słów, rozmowa z osobą, której możemy zaufać w duchowych rozterkach, powrót do tekstów, które poruszają nasze serce, wreszcie zmiana otoczenia na krótki okres czasu powinny być pomocne. W Piśmie Świętym wiele jest fragmentów, które odnoszą się do wytrwałości, jak choćby przypowieść o wdowie zwracającej się do sędziego o pomoc w trudnej sytuacji, którą otrzymuje dzięki swojemu uporowi (por. Łk 18, 1-5), czy też słowa Pana Jezusa: „Proście a będzie wam dane; szukajcie a znajdziecie; kołaczcie a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka znajduje; a kołaczącemu otworzą” (Mt 7, 7-11, Łk 11, 9-13). W przypadku naszej modlitwy, niezależnie od wszystkich przeszkód jakie napotkamy, pomocny będzie fragment Listu do Tesaloniczan, którego słowa nieodłącznie towarzyszą nam w drodze: „Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie. W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was”(Tes 5, 16-18). Malwina Rosman
Pożegnanie
Mistrz duchowy, który czytał najmłodszym „Koziołka Matołka” – portret o. Karola Meissnera w „Gościu Niedzielnym”. Zapraszamy do czytania.
Blog
„Podstawowe przesłanie mężczyzn i kobiet dobrej woli” i wielkie ucho na naszym blogu. Zapraszamy do czytania.
Pożegnanie
„Hipopotam w żywej wodzie wiary”, czyli nasz ukochany o. Karol – pożegnanie na naszym blogu.
Pożegnanie
Nie pamiętam, kiedy poznałam o. Karola. Na pewno za życia o. Mateusza. Wczoraj, 20.06.2017 odszedł do Domu najstarszy mnich Lubińskiego Klasztoru. Zyskaliśmy wielkiego orędownika w Niebie. Zamknęła się też pewna epoka. Mam wiele wspomnień związanych z o. Karolem. Każda rozmowa, każde spotkanie, chociażby te na schodach, były na wagę złota. Powiedział mi kiedyś, że młodzi ludzie nazywają Go „Hipopotamem”. Ucieszyłam się. Znalazłam bowiem wiersz Tadeusza Różewicza, w którym przyrównywał św. Tomasza z Akwinu do „hipopotama w żywej wodzie wiary”. Wysłałam Mu ten wiersz. Ucieszył się i podziękował. Mój Boże, tyle wspomnień… Ojcze Karolu, kochamy Cię! D. Warszawa, 21.06.2017 zdjęcie: o. Karol z Hiszpanami, którzy odwiedzili klasztor lubiński w trakcie Światowych Dni Młodzieży, lipiec 2016.
śp. o. Karol Meissner OSB (1927-2017)
o. Karol był tutajw trawieznowu ścięlimały dąbekprzyniosę kamieńwieczność***mrok w kościelepod skrzydłamianieli schowanitrąby bezgłośnekratka konfesjonałujak ukrzyżowaniełza płoniecichutkodla ciebienarodził się właśniełaska***głęboki zlewtalerze miskiłyżki co nie utopiąporcelana pianytafla wody łagodnaw białym fartuchuobmywa świat***znienackaza drzwiami kościołaMagnificatna dziedzińcujak w 47 rokułopoczą habityte skrzydła brązowe***Maria niemowlęna rękach Annypodchodzą odchodząwitają żegnająklękają padająw samo południepatrzy prosto w oczyniech się stanieteraz***przy ołtarzubiel obrusadroga jak brzozyłagodnaprzed oczamiHostiaprzemienionyprzemieniakotwica uśmiechu***słowa psalmuhaust tlenuzawisły w kościelepo nieszporachprosto z chóru biegniewachlarz kartek w rękuwykład nieskończonywielka garść miłości***paliły sięulice domyludzie jak pochodniezwęglona skórapsalm bólujęki rannychprzesuwają sięjak paciorki różańca„od spalenia żywcemzachowaj nas Panie” zapaliłeś płonęod braku ogniazachowaj mnie Panie grudzień 2015 Paulina Wawer – ten wiersz był moim prezentem dla o. Karola na 50 lecie Jego święceń kapłańskich. Klasztor lubiński bez o. Karola? To się wydaje niemożliwe.
śp. o. Karol Meissner OSB (1927-2017)
Dziękujemy Ci Panie za o. Karola.
śp. o. Karol Meissner OSB (1927-2017)
Dnia 20 czerwca 2017 r. około 3:30 odszedł do Pana o. Karol Meissner OSB w 90 roku życia, w 63 roku profesji monastycznej, w 51 roku posługi kapłańskiej będąc 45 lat mnichem lubińskim. Msza św. pogrzebowa o godz. 13:30 w niedzielę 25 czerwca. Requiem aeternam dona ei Domine et lux perpetua luceat ei
Blog
„Bez Niego jestem tylko jak pusty dzban” – zapraszamy na bloga.
Bez Niego jestem tylko jak pusty dzban
Niedawno u koleżanki, która jest daleko od wiary i Kościoła, usłyszałam starą piosenkę Grzegorza Turnaua. I było to jak olśnienie, jakbym usłyszała ją pierwszy raz: „Czy zdanie okrągłe wypowiesz, czy księgę mądrą napiszesz, będziesz zawsze mieć w głowie tę samą pustkę i ciszę. (…) Zwieść cię może ciągnący ulicami tłum, wódka w parku wypita albo zachód słońca, lecz pamiętaj: naprawdę nie dzieje się nic i nie stanie się nic – aż do końca”. Tak – to właśnie to! Tyle razu słyszałam i nie usłyszałam. Pawłowe „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie”. Jeśli myślę, że to co robię jest ważne i moje, to nie umarłam, nie umarło moje ego, nie pozwalam by żył we mnie Chrystus. Merton pisał, że Bóg mówi do nas cały czas, tylko my tego nie słyszymy. Mówi do nas nie tylko w kościele, na rekolekcjach, nie tylko językiem „kościółkowym”, ale wszystkim, dosłownie wszystkim – każdym słowem, spotkaniem drugiego człowieka. Niesamowite to jest – wszystko jest rozmową Boga ze mną! Mam mieć w sobie ciszę, słuchać, usłyszeć i … nic więcej, albo aż tyle. Bez Niego jestem tylko jak pusty dzban. Koleżance powiedziałam: „Nawet nie wiesz jak głęboko chrześcijańskiej piosenki słuchasz”. Bardzo się zdziwiła. Paulina Wawer p.s. U Sióstr Salezjanek 1 czerwca przy talerzu zupy znalazłam małą karteczkę z prostym, fajnym rysunkiem roześmianego dzieciaka „Jesteś dzieckiem Bożym! Wszystkiego najlepszego!”.
Blog
Spacer z Bogiem po raju? Tekst s. Stefanii Janiak na naszym blogu – zapraszamy do czytania.
Rekolekcje Modlitwa Jezusowa w Ławrze Uniowskiej na Ukrainie- czyli spacer z Bogiem po Raju 29 kwietnia -7 maja 2017.
Ukryta polana wśród leśnych pagórków skrywa w sobie białe budynki – Klasztor Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny. W bramie klasztornej wita nas ogromna mozaika Matki Bożej tzw. Orantka. Tak! To jest Jej Sanktuarium, wszystko co ma nam do ofiarowania to Jej Syn. Na tle różnych wiosennych deseni wyrasta biel budowli i na czarno ubranych mnichów-studytów krzątających się po zabudowaniach. Wchodząc po drewnianych i skrzypiących schodach odczuwa się obawę, że ich skrzypieniem można zakłócić balsamiczną i cichą obecność Boga. Poczucie sacrum. Jest piękna wiosna – mnóstwo drzew kwitnących owocowych, setki żółtych mleczy i tysiące stokrotek. Śpiew ptaków, który brzmi tak, jakby śpiewało jednocześnie kilka chórów, różnorodność głosów i wielka harmonia. Wita nas o. Alipiy prowadzący te rekolekcje, który lubi nas pytać na konferencjach: „A dlaczego ptaszki śpiewają?”. Pierwszego dnia przemawiała do nas Ławra-czyli oglądaliśmy dokładnie jej wszystkie zakamarki. Mnisi mieszkali tu od XXI w. i miejsce to zaiste stało się Ikoną Boga. Klasztor, podobnie jak ongiś jest dziś ważnym ośrodkiem kultury sakralnej. W jego zbiorach znajduje się kilkaset ruskich ikon, z których najstarsze pochodzą z XIV w. Zwiedzamy także muzeum poświęcone braciom Szeptyckim: Andrzejowi i Klemensowi. To oni odnowili zakon obecnych tu studytów, który założył Św. Teodor Studyta na początku VIII w. Na terenach dzisiejszej Ukrainy mnisi ci mieszkali właśnie od X w. do 1700 roku. To właśnie metropolita Andrzej Szeptycki, który przeszedł z obrządku łacińskiego do bizantyjsko-ukraińskiego (tradycji swoich dawnych przodków) zapragnął zakonu, który by swym duchem przypominał pierwsze wieki monastycyzmu. Magnetyzm Sługi Bożego Andrzeja przyciągnął także swojego brata bł. Klemensa, który po rocznym pobycie u benedyktynów w Belgii wraca do Uniowa i pomaga bratu odnowić zakon. Dzień rozpoczynamy Modlitwą Pańską wdzięczni za wszystko co dostajemy od Boga, po czym przystępujemy do pracy z ciałem i oddechem. Ćwiczenia ruchowe skorelowane z oddechem wybudzają nasze ciała i umysły poruszając krew i dotleniając każdą komórkę. Poprzez dobrany odpowiedni zestaw ćwiczeń z dnia na dzień uwalniamy z naszych ciał stres i napięcia, które nagromadziły się w nich w ciągu naszego życia. W bezdeszczowe dni ćwiczymy na łonie natury. Towarzyszy nam śpiew ptaków, poranna rosa i promienie wschodzącego słońca. Poranne ćwiczenia pomagają naszym ciałom w ciągu dnia trwać na Modlitwie Jezusowej w nieruchomej pozycji z wyprostowanym kręgosłupem. Taka postawa, wbrew pozorom, jest wygodna i pozwala na dłuższe utrzymanie koncentracji i uwagi podczas praktykowania modlitwy serca – modlitwy, w której pozostajemy wyłącznie do dyspozycji Boga, rezygnując z siebie. Miejsce to zaiste kojarzy się z Rajem o którym czytamy w Księdze Rdz z grzechu pierworodnego Adama i Ewy kiedy Bóg przechadzał się po nim. Nawet na suficie cerkwi wymalowany jest Raj. O. ihumen Ilia prowadził konferencje każdego dnia rozpoczynając od Księgi Rdz. i omawiając zachowania pierwszych rodziców. Pokazywał jak daleka jest droga do Raju. Jakież pokrewieństwo mamy z pierwszymi rodzicami. Zaiste potrzebne nam ukorzenie i wzywanie „Panie Jezu Chryste zmiłuj się nade mną grzesznikiem”. Cały dzień towarzyszy nam powtarzanie imienia Jezus lub wzywanie wersetu: „Panie Jezu Chryste Synu Boga żywego zmiłuj się nade mną grzesznikiem”. Każdy uczestnik sam wybiera powtarzany przez siebie werset. Ojcowie Pustyni uczą, że ów werset jest streszczeniem całej Ewangelii. Powtarzanie Imienia przypomina rozkołysana huśtawkę, która po rozkołysaniu kołysze się sama. Podobnie modlitwa przyswojona ‘modli się sama’. Zasypiamy i budzimy się z wezwaniem imienia Jezus. Czasem jest trudno. Orygenes mówi: „…kto zbliża się do Pana zbliża się do ognia” – tu wszystko co nie jest zintegrowane z Nim się oczyszcza. O. Ilija naucza, że także łaska oczyszcza. O. Eugeniusz OMI na każdą sesję medytacyjną przynosi nam Najświętszy Sakrament. Już w starożytności Plotyn mówił: „…jesteśmy tym na co patrzymy”. Jakie Jezus zabiera nam brudy kiedy nas oczyszcza… Po powrocie tak wiele spraw, rzeczy, myśli, uczuć po prostu nie istnieje. Jednym z ćwiczeń były pokłony tzw. prostracje – pięćdziesiąt dużych i pięćdziesiąt małych. Dużymi sięgamy ziemi czołem. Małymi dotykamy ziemi dłonią. Całe Pismo Święte jest przepełnione pokłonami. Magowie oddali pokłon Dzieciątku Jezus. Św. Jan widząc Jezusa niebiańskiego w Apokalipsie pada na twarz. Sam Bóg wymaga od nas pietyzmu na modlitwie kiedy mówi do Mojżesza „Zdejmij sandały bo ziemia na której stoisz jest święta” (wj 3. 1-6). I dalej uczy Bóg Mojżesza modlitwy kiedy mówi w drugim przykazaniu „Nie będziesz brał imienia Pana Boga swego nadaremno” (Wj 20.7). Przeżywanie rekolekcji potrzebuje towarzyszenia duchowego. Ojcowie Pustyni opowiadali swojemu przewodnikowi przede wszystkim rzeczy dobre. Okazuje się bowiem, że opowiadane dobro mówiącego utrwala się, a jeśli nie jest dobrem – tylko iluzją – człowiek oczyszcza się ze złudzeń. Codzienne lekcje uważności uwrażliwiają nas na spostrzeganie tego co jest, a nie na poprawianiu tego, co nam się podoba, czy nie pasuje do naszych koncepcji. Na zajęciach praktykujemy uważność – uczymy się słuchać i obserwować nasze ciała, zmysły, emocje a nawet myśli. Wszystko po to, aby wciąż na nowo być obecnym w danej chwili i jej doświadczać nie rozpamiętując przeszłości, nie analizując ani nie snując fantazji na przyszłość. Całe rekolekcje – z odprawianą tam Liturgią przepełnioną anielskim śpiewem, praktykowaną Modlitwą Jezusową, adoracją Najświętszego Sakramentu, praktyką pokłonów, towarzyszeniem duchowym, lekcjami uważności, pracą z ciałem i oddechem – to jedna Wielka lekcja uważności. Wszystkie zajęcia przeplatają się ze sobą i wzajemnie uzupełniają, a wszystkiemu towarzyszy cisza. Uczymy się być uważni i czujni we wszystkim co robimy. Uczymy się uważności o której mówił Pan Jezus w przypowieści o gospodarzu i złodzieju: „Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. A to rozumiejcie: Gdyby gospodarz wiedział, o której porze nocy złodziej ma przyjść, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie” (Mt 24, 42-44) – uważność, którą żyjemy i którą po powrocie z rekolekcji zaniesiemy do naszych rodzin, pracy i codziennych obowiązków. s. Stefania Janiak CSFN
Rekolekcje z Modlitwą Jezusową
Termin: 20 – 28 lipca 2017 Miejsce: Żdżary k/Nowego Miasta nad Pilicą
sesja medytacyjna
Zapraszamy do zapisów na sesję medytacyjną, która odbędzie się w dniach 17-23 lipca 2017 – zapisy od 16 maja godz.19.00.
Zaproszenie
Zaproszenie na sesję medytacyjną chrześcijan i muzułmanów w intencji pokoju na świecie.
Blog
„Wszystko bazuje na tym czego szukasz” – o. Maksymilian Nawara o powołaniu na naszym blogu. Zapraszamy do oglądania.
CZego szukasz?
O. Maksymilian Nawara o motywacjach przy wstępowaniu do zakonu – film ze spotkania dominikańsko – benedyktyńskiego w klasztorze w Lubiniu.
Konferencja
„Modlitwa medytacyjna niedoskonałych” – wspólna konferencja Dariusza Hybla i o. Maksymiliana Nawary OSB wygłoszona 8 kwietnia 2017 roku z okazji jubileuszu piątej rocznicy sesji medytacyjnych w Ośrodku Anapausis w Gryżynie. Zapraszamy do słuchania i oglądania.
Dariusz Hybel & o. Maksymilian Nawara OSB – Modlitwa medytacyjna niedoskonałych
Nocne światła
„Nie chodzi o znalezienie łatwej drogi do Boga” – s. Stefania Janiak i ksiądz prof Józef Naumowicz o Modlitwie Jezusowej w Radiu Plus.
Rekolekcje w milczeniu
Termin: 29.04-07.05.2017 Miejsce: Świato-Uspeńska Ławra w Uniowie, k. Lwowa Prowadzą: o. Alipija Fedun MSU, o. Illia Mamchak, ks. prof. Józefa Naumowicza, s. Stefania Janiak
Sobota medytacyjna
Termin: 22 kwietnia 2017Miejsce: Kościół Wspólnot Jerozolimskich, Warszawa
Życzenia
„Krzyż Pana naszego Jezusa Chrystusa, a nie cokolwiek innego, zwyciężył śmierć,zgładził grzech praojca, pokonał piekło, darował nam zmartwychwstanie, udzielił siły do wzniesienia się ponad doczesność i ponad samą śmierć,zgotował powrót do dawnej szczęśliwości, otworzył bramy raju,umieścił naturę naszą po prawicy Boga,uczynił nas Jego dziećmi i dziedzicami”.Św. Jan Damasceński
Konferencja
„Głęboko pod powierzchnią tych naszych zmartwień, planów, życzeń znajduje się Królestwo Boże. Niezafałszowana Miłość”. Konferencja o. Maksymiliana Nawary z sesji w Samporze, po polsku i po słowacku, już na naszej stronie.Zapraszamy do słuchania.
Wielkopostna sesja medytacyjna, Sampor, Słowacja (2017-03-18)
Wielkopostna sesja medytacyjna, Sampor, Słowacja (2017-03-18)
Blog
„Wszystko co robimy jest niczym innym jak uczeniem się zwracania uwagi na obecność Boga”. Wielkopostna sesja medytacyjna w Samporze, benedyktyńskim klasztorze na Słowacji – zapraszamy do czytania.
Sesja medytacyjna warszawskiej wspólnoty medytacji chrześcijańskiej Klasztor Benedyktynów w Samporze na Słowacji, 16-19 marca 2017
Marcin Styczeń 19.03.2017Tekst napisany po ostatniej turze piątkowych wieczornych medytacji, kiedy o. Maksymilian skrócił czas medytacji z (2 x 25 min.) do ( 2 x 19 min): „Dwa razy dziewiętnaście minut”Krzyknął ojciec MaksZmęczenie ucichłoBól zaczął się śmiaćModlitwa wzięła za rękę PostA Post JałmużnęTo było cośCoś z życzliwościTakiej ze snówCoś co się zdarza Teraz i tuTu gdzie jest trzechA choćby i dwóchPolak i SłowakTu jest też Bóg Ania DługołęckaDla mnie ten wyjazd był piękny i trudny. Wspaniale było ze wszystkimi trwać w tej dyscyplinie modlitwy, medytacji i wspólnych posiłków. Gdy się rozstawaliśmy – jak zwykle miałam poczucie, że żegnam przyjaciół, z którymi coś pięknego mnie łączy. Jestem ogromnie wdzięczna za ten czas. I że on był właśnie taki, jaki był. Pierwsza konferencja była dla mnie najtrudniejszą konferencją, jakiej do tej pory wysłuchałam z ust (lub za pośrednictwem ust) o. Maxa. Zdanie, które wypowiedział ” Smutek i złość są konsekwencją nadmiernej koncentracji na sobie” najpierw wprawiło mnie w osłupienie a potem wywołało wielką niezgodę, z którą pozostaje do dziś. Ale to chyba nie o to chodzi, aby się bezkrytycznie zgodzić ze wszystkim co się słyszy. Skoro to zdanie wywołało taki silny efekt – oznacza to dla mnie, że trzeba się mu przypatrzeć. Prowadzę więc w sercu (szczęśliwie nie cały czas ;-)) taki monolog – i zobaczę do czego ta silna niezgoda na to zdanie mnie zaprowadzi. Piotr NikołajukZ konferencji dla mnie użyteczna jest opowieść o robaku i o wydechach. Tzn. ta szkoła, która mówi, żeby z każdym wydechem powierzać swoje sprawy Ojcu, tak żeby się przygotować na ostatni wydech, którym ostatecznie się mu powierzymy. Bardzo praktyczna nauka. Po pierwszej sesji na jakiej byłem w Lubiniu jesienią 2016 roku … głowę mi urwało ;)). Wtedy, kiedy już wyjechałem z klasztoru, pierwszy raz – może od zawsze – miałem tak, że tu byłem ja, potem duża przerwa, regały z towarami, dalej pani sprzedająca na stacji benzynowej, dalej parking z samochodami, dalej autostrada z pędem i hałasem. Ta przerwa między mną a światem była bardzo duża. Chodzi o to, że rozdzieliłem się od świata. Jakbym miał jakąś zbroję ochronną na sobie i pociski bodźców się od niej odbijały.Sesja w Samporze była dla mnie udana, tym razem też się wyciszyłem i byłem po sesji tu i teraz ale już nie tak bardzo. Przyczyną mogło być dużo od problemów w pracy przez samą sesję czy inna metoda medytacji niż za pierwszym razem.Na dziś mam też taką koncepcję, że mówienie jest przeceniane. Jeśli ludzie się rozumieją to nie jest potrzebne, jeśli nie rozumieją to i tak rzadko pomaga. Wracając do domu szukałem w myślach miejsca gdzie jeszcze przysiądę i napiszę to i owo. Pomyślałem, że idealna by była restauracja gdzie się je w ciszy. Ponieważ jestem przedsiębiorcą pardon my french może to jest business opportunity? Ania FugielCzwartek wieczorem, zajeżdżamy na miejsce. Dookoła ciemność. Każda pora ma swoje znaczenie. Spoglądam w górę – niebo pełne gwiazd – jest nadzieja i spokój. Otwarte drzwi i serca czekają już na nas. Wyjątkowe to miejsce i czas. W rytm życia zakonnego wplecione, wymagające dla mnie, trwanie w Obecności. Głośne myśli swobodnie biegają. Nie jest łatwo. Zmęczenie ze skupieniem rywalizują. Na tej drodze umacniają, wspierają i ukierunkowują słowa o. Maksymiliana. Wielki Post – czas przemiany, czas przebudzenia, czas zwiększonej pracy nad sobą, czas Postu, Modlitwy i Jałmużny. W otaczającej, pięknej, słowackiej przyrodzie budzi się powoli do życia wiosna, we mnie jeszcze nieśmiało, pocichutku kiełkuje Słowo. Z początkiem – ciemność, czy z końcem jasność? Wyjeżdżamy w promieniach słońca niedzielnego dnia. Jest nadzieja…Jeszcze raz dziękuję wszystkim, w szczególności Braciom Benedyktynom za gościnę i życzliwość, ojcu Maksymilianowi za wsparcie słowem i duchem i Wam Drodzy medytujący za ten wspólny czas i obecność, za każdy uśmiech i otwartość. Było mi ogromnie miło trwać w modlitwie z Wami.Sercem jeszcze tam a ciałem już tu. Malwina RosmanTrudno jest opisać słowem to, co niewyrażalne. Pan Bóg jest wszędzie i zawsze, zarówno tu i teraz, jak i w każdym miejscu na ziemi. Są jednak miejsca gdzie Pan Bóg chce działać szczególnie. Klasztor Przemienienia Pańskiego w Samporze jest, według mnie, jednym z nich. Agnieszka ŁakińskaDaleko do tego Sampora, nie ma co ukrywać – długi czas spędzony w aucie, choć w dobrym towarzystwie i najlepszym z możliwych celów podróży to nawet owych 550 km z okładem nie męczy. Dojechaliśmy jednak już po ciemku, przywitało nas rozgwieżdżone nieprawdopodobnie niebo i serdeczność i ciepło mnichów. Dla nich byliśmy chyba niewiadomą – pierwsza grupa, na medytację, na dodatek – z zagranicy i mówiąca w innym języku. Pokrewnym, ale – brzmi inaczej, czasem pewnie śmieszy, a czasem nie wiadomo, co skrywa…Program nader wyładowany, wspólnych modlitw mnichów więcej niż w Lubiniu (to znana nam rzeczywistość, więc jakoś odruchowo się do niej odwołuję), pobudka wcześniej. Za to śpiewy od 5.30, a potem jeszcze i pogoda wynagradzają niewygody dla ciała. A jak o. Maksymilian mówi o triadzie post-modlitwa-jałmużna, i dociera do mnie, że ta ostatnia ma być także szczodrością dla innych ale i wyrozumiałością dla własnych braków… I że jak zawsze – i tak zbawienie nie będzie zasługą nas samych, a jedynie wynikiem Miłości Ojca, więc to nie o nas tu chodzi… Praca na słońcu i z grabiami bądź motyczkami, jak zwykle – pomaga uspokoić ducha i rozmaite porywy, jakie czasem mogą się pojawiać, gdy już wydaje mi się, żem taka uduchowiona. Dobrze jest wrócić na ziemię z tego „wzlotu” jak balon. I pomilczeć, co czasem może nastręczać trudności, i jak to Polacy – chcemy się wyłamać. Sobota pod znakiem dżdżu, mimo to widoki z „łąki” (dla mnie bardziej jak połonina) znad klasztoru takie, że chce mi się wracać, jeszcze nie wyjechawszy. Ta chęć mi została, także po niedzielnej pobudce na „ranne hvaly” o 3 rano (ale z dospaniem na 2 godziny po!), po wspólnym siedzeniu i kręgu dzielenia się odczuciami i przeżyciami. Bardzo jestem wdzięczna o. Maksowi, że z nami zechciał pojechać, s. Rachel, za to samo, całemu „współtowarzystwu” wyjazdowemu, że udało się to zorganizować i zrealizować.. Także grupie Słowaków, którzy dzielnie z nami medytowali, i starali się porozumieć, choć to my byliśmy u nich. No i – last but definitely not least – nieskończona wdzięczność i ciepłe uczucia wobec wszystkich Samporskich benedyktynów, z ojcem Jozefem na czele – za to, że nas przyjęli, że podzielili się swymi planami i natchnieniami, że zechcieli nas przyjąć do swego refektarza na obiady (i także znieśli niedostatki naszej kindersztuby w tym zakresie) i w ogóle potraktowali jak część swojej rodziny duchowej. Mam cichą nadzieję, że uda się Sampor „wpisać w kalendarz medytacji corocznych”, że mnisi to wytrzymają i się na to zgodzą, że jako grupa będziemy też mogli dawać im coraz więcej z naszej strony… Modlitwą, dzieląc się sobą i swoim doświadczeniem, otwierając się na nowe czy nie do końca znane. Bo nawet jeśli by się udało pojechać tam indywidualnie, to jest to zupełnie inna wartość. Raz jeszcze – dziękuję Duchowi za to tchnienie idei, byśmy realizowali tę nadgraniczną inicjatywę chwalenia Boga, i i za to, ze mogłam w niej uczestniczyć i ja. I to w takim towarzystwie! Maja MartiniWydawałoby się, że w Samporze znajdziemy ciszę – reguła milczenia w klasztorze i majestatyczne góry w oddali. Jednak zapamiętam ogłuszające świergotanie ptaków – one chwaliły Pana na głos, beztrosko ignorując nasze postanowienia o trwaniu w ciszy. Niezwykła była nasza synchronizacja – jak ławica rybek, wszyscy punktualnie i zgodnie podążali odpowiednio do sali medytacyjnej, kaplicy lub refektarza. Nie było spóźnialskich ani śpiochów. A potem wszyscy odpływali w tym samym kierunku Światła. W czasie ceremonii koła mówiliśmy o potworach, które z nas czasem wychodzą – nie widziałam w Samporze żadnego na żywo. Widziałam natomiast ludzi jak anioły – uśmiechniętych, życzliwych, szczodrych. Nie wiem czy byli tacy przed przyjazdem do Sampora, czy to miejsce i wspólna praktyka tak ich przemieniała. Wiem tylko, że ten wyjazd mnie uskrzydlił. Monika ŻurekMoje wrażenia z Sampora na Słowacji? Bracia benedyktyni Słowacy przyjęli nas bardzo ciepło, język nie był tak bardzo niezrozumiały, Słowacy, którzy z nami medytowali bardzo szybko stali się częścią całości… I zaskoczenie … w klasztorze benedyktyńskim jest ciepło i to dosłownie wszędzie… Pobyt w Samporze był dla mnie ważny, był to czas zmagań, konfrontacji z własną słabością oraz walką z ciągłym skupianiem na sobie, a raczej z wyobrażeniem o sobie, ciało nie ułatwiało sprawy metaniowe zakwasy dawały znać o sobie … ratunkiem było ciągłe powracanie do Słowa … Wszystko w tym miejscu sprzyjało skupieniu i spotkaniu z ciszą … program dnia, liturgia, piękno śpiewów i krajobrazów, praca fizyczna, posiłki, konferencje … W drugim dniu, gdy wydawało się, że nie ma nie wyjścia z tego ciągłego męczącego skupienia na sobie i że nie jest to miejsce dla mnie… nagle jakby delikatne muśniecie, które otwiera drogę nadziei uświadamiając, że w tym wszystkim Obecny jest Ktoś większy niż moje biedne ja i czeka… w ciszy… cierpliwie… moje ja wydaje się wówczas takie małe i nieważne… Paweł ŚmiłowskiZ nauczania Samporowego najbardziej kołacze mi się tekst (i obraz), o tym Jezus potrafi przemieniać. Jak z piasku czyni szkło lub diament, niby materia ta sama a jakże inna. Poza tym ważne były dla mnie słowa o jałmużnie, którą może być nie tylko ofiarowanie czegoś komuś ale równie dobrze cierpliwe wysłuchanie i spędzenie czasu. Poza tym sam klasztor, widoki, las, pięknie modlący się i śpiewający bracia, piękna młoda żywa wspólnota działająca tak, aby we wszystkim był Bóg uwielbiony. Elżbieta MalickaObecność jak drobny deszcz Nawilża ziemię Nic się nie dzieje Bolą plecy To od tego siedzenia czy od pracy? Twarda darń wokół drzewek Okopię je motyką,obłożę nawozem,może przyniosą owoc… Prosty kręgosłup, kwadranse ciszy długi spacer w deszczu, przemoczony goretex Niezrozumiale słowa modlitwy godzin Nic się nie dzieje? Obecność jak drobny deszcz nawilża ziemię Wyjeżdżam obmyta. Agnieszka Smulska – KustoCzas spędzony w Samporze wciąż we mnie gra. I intymnie i uniwersalnie. A to znaczy, że to był dobry czas, bo owoce wciąż się dzieją.Było mi trudno, bo zmęczone ciało nie chciało. Więc praktyka, przynajmniej z początku, to był dla mnie trud i znój. Ale też nowe otwarcie… W uszach mam konferencję o. Maksa o Wielkim Poście ( Dziękuję :-). Wciąż trzeba to odkrywać na nowo. Teraz przeżywam te tygodnie jeszcze głębiej.Mam nadzieję, że w każdym spotkanym trudnym przypadku zobaczę robaka z pewnej przypowieści :-) Towarzyszyło mi poczucie, że dzieje się coś wyjątkowego. Ten nasz wspólny przyjazd, wspólna modlitwa, w tym z braćmi Słowakami. Miałam poczucie, jakbyśmy razem sadzili ogród. Jestem pod głębokim wrażeniem dzieła, jakie powstaje w Samporze, wielkiego zapału Braci Benedyktynów. To miejsce rozkwita. I to wszystko na tle ukochanych gór, czyż można wyobrazić sobie lepsze miejsce do kontemplacji?Dziękuję Wam wszystkim za współobecność, a Braciom Benedyktynom za gościnę. Piotr Kusto„Wreszcie zrozumiałam, że to nie o mnie chodzi, a o Boga” to krótkie świadectwo z ceremonii koła mnie poruszyło. Do mnie też to docierało. Dopiero na tej sesji dosłyszałem, a może Max zaczął to dodawać, albo inaczej akcentować, że w czasie medytacji chodzi o zorientowanie się ku Obecności Boga. Wcześniej słyszałem, że chodzi o obecność… Doświadczyłem na własnej … mówi się skórze, a tu raczej pasuje na … własnej … duszy, że autentyczne porzucenie własnych zmartwień, które wyłażą w czasie milczenia i przylgnięcie do Niego ponad tymi zmartwieniami zmienia coś w człowieku. Zmienia w sposób niedostrzegalny, nie wiadomo jak i kiedy, zmienia w głębi człowieka, do której zmysłami i rozumem, nie mam dostępu. A jednak się wydarza. Zupełnie jak na Camino, na którym spodziewałem się trudnych doświadczeń duchowych niczym łamanie kołem, dziurawienie i tortury umysłu. Zawiedziony byłem, że nic takiego się nie działo. A jednak po powrocie do domu ze zdumieniem odkryłem, że coś się we mnie wydarzyło, zmieniło, zupełnie nie wiem jak i kiedy. Przyszło jak złodziej w nocy. Okradło ze zmartwień, ograniczeń i pozostawiło bardziej oczyszczonego. Tak też było w Samporze. Działo się poza mną, ja jedynie orientowałem się na Jego Obecność.„Modlitwa, post i jałmużna. To co zewnętrzne, wpływa na to co wewnętrzne, a to co wewnętrzne wspiera to co zewnętrzne. Milczenie i post sprzyja modlitwie, w której jasne okazuje się, to co wymaga postu”. Wystarczy więc zacząć i droga sama okaże kierunek… „Modlitwa i post zmienia serce człowieka, owocem stanie się miłująca życzliwość” Jak w myśli od o. Karola: „Czuwanie (to jest modlitwa) to nie jest ani robienie ani nie jest to nierobienie. Czuwanie to gotowość na wezwanie” na to co „przychodzi o góry” i w obszarze relacji/spotkania z drugim człowiekiem. Czy taki miałby być objawiany sens życia człowieka, że objawia się on z chwili na chwilę, w każdej sytuacji życia. Wymaga gotowości, aby go dostrzec i na niego odpowiedzieć. Inaczej stracę tę szansę bezpowrotnie. Ach chciałby się poznać swój sens/ten owoc, który mam wydać, „z góry”, w dłuższej perspektywie, zaplanować, zastanowić, przetrawić. A on ma się objawiać w miłującej życzliwości, którą trzeba pielęgnować modlitwą i postem. A może to nie takie trudne, po prostu uznać, że się „zagubiłem w pogoni za świetlikami i zmienić kierunek”.To właśnie wydaje mi się ważne i to przywiozłem, z tej podróży do miejsca za górami, za lasami, na odległej prowincji, gdzie nowoczesność towarzyszy starodawnej tradycji. Nowoczesność i starożytność w tym miejscu współsą i nawzajem uzupełniają, jak męski i żeński pierwiastek. Porusza mnie w takim miejscu spotkanie z jego mieszkańcami, formowanymi w samotności i ciszy, a płonącymi radością i życzliwością wobec przyjezdnego. Doświadczyłem już tego nie raz, a zawsze mnie zachwyca. Skąd to się u nich bierze? I Bogurodzica. Wzrusza mnie ta pieśń, gdy ja słyszę. Tam łzy płynęły mi „tam w środku” wielkie jak grochy. s. Rachelza błogosławiony czas modlitwy, która ma czas,modlitwy, która nie myśli o tym, co się przerwało w połowie,ani o tym, co trzeba zrobić zaraz po,dziękuję Ci, Panie za błogosławiony czas budowania wspólnoty,za ludzi, którzy potrafią wspólnie przebyć tysiąc kilometrów,za ludzi, którzy potrafią wspólnie milczeć,za ludzi, którzy potrafią wspólnie być,dziękuję Ci, Panie za błogosławiony czas wyrywania z przyzwyczajeń,tych zewnętrznych i wewnętrznych,za innych braci,inną liturgię,inny język,inny krajobraz,inną pracę,dziękuję Ci, Panie za błogosławieństwo drugiego człowieka,za wspólną ciszę i każde słowo,za każdy uśmiech i wspólny trud,za każdy, choćby najmniejszy, krokza każdy oddechdziękuję Ci, Panie Monika Figielhttps://goo.gl/photos/XQpgkGbV9cbYzbyx9
Blog
„Gdzie jesteś? Gdzie się skryłeś? Proszę powiedz!” Marcin Styczeń na naszym blogu – zapraszamy do słuchania.
Droga na Górę Karmel
Droga na Górę Karmel (muz. i sł. Marcin Styczeń) wyk. Marcin Styczeń „Rozpoczynam od momentu uwięzienia św. Jana w Toledo. To właśnie pod wpływem tych dramatycznych wydarzeń, gdy Jan był więziony, bity i szykanowany przez swoich współbraci, powstały nieśmiertelne dzieła mistyczne i poetyckie, m.in. „Droga na Górę Karmel” czy „Żywy płomień miłości” – mówi o swojej nowej piosence Marcin Styczeń. Bardzo zatrzymały mnie słowa „Gdzie jesteś? Gdzie się skryłeś? Proszę powiedz!” Krzyk pełen rozpaczy, bezradności, moment tuż przed krokiem w przepaść, w całkowite wyrzeczenie się siebie, oddanie. Wielkopostne wołanie. „Wiara, która nie przeżywa kryzysów, aby potem na nich wzrastać, jest infantylna” mówi Papież Franciszek i podkreśla, że wiara jest darem, „nie można jej zdobyć”, można o nią tylko pokornie prosić Pana.Jaka jest moja wiara? Czy jest pewnością racji, postaw, poglądów, czy ciągłą prośbą grzesznika? Czy wiem, czy proszę? Medytacją i Modlitwą Jezusową, pustynią i absolutną prostotą, Pan mnie znokautował.
Oddychać Imieniem
„Medytacja jest drogą wyrzeczenia” – pisze o. Maksymilian Nawara OSB. Zapraszamy do czytania na naszym blogu.
Cierpliwe trwanie
„Medytacja jest drogą wyrzeczenia. To wyrzeczenie nie przejawia się w jakichś nadzwyczajnych praktykach, ale przede wszystkim w cierpliwym trwaniu. Ono zmusza do doświadczania tego, co jest tu i teraz. Otwiera nas na zwyczajność i ukazuje, że życie duchowe nie wymaga nadludzkiego wysiłku i heroicznego działania, ale przejawia się w doświadczaniu Bożej Obecności w zwykłości codziennego dnia. My jednak lubimy wznosić wysoko poprzeczki, szczególnie w takich okresach jak Wielki Post. Lubimy radykalne wyzwania. Jesteśmy zdolni do heroicznych wyrzeczeń, ale na określony i niezbyt długi czas. A jeszcze bardziej lubimy czytać, słuchać lub oglądać ludzi, którzy żyją w dużym wyrzeczeniu. Lubimy stawiać w swoim życiu poprzeczki wysoko, bo to jest dla nas dość urocze. Jest do czego wzdychać, a i przechodzi się pod taką poprzeczką dość swobodnie, znajdując tysiące dla swojej obecnej kondycji lub działania. Kiedy mówimy o cierpliwym trwaniu na drodze medytacji, nie wydaje nam się to konkretnym wyrzeczeniem, za mało tam „heroizmu”. Za mało jest tam tego czym nasze „ego” mogłoby się pochwalić. Zawsze jest lepiej bowiem „dać świadectwo” o tym, że czterdzieści dni przeżyło się bez telewizji, mięsa, słodyczy, czy czymś podobnym., niż, że się siedziało codziennie na medytacji. Jednak nasza praktyka wprowadza nas w wyrzeczenie, pozornie nie zmieniając niczego, a zmieniając wiele. Cierpliwe trwanie pokazuje, że wiele rzeczy musimy po prostu przejść: ból fizyczny, który dokucza nam zwłaszcza na początku, rozbiegany umysł, który prowadzi nas w tysiące kierunków jednocześnie. Czasami chciałoby się wstać i dać sobie spokój. Jednak św. Grzegorz przypomina: „I nie należy powstawać zbyt szybko przez niedbałość, nawet jeśli wewnętrzne wołanie umysłu i ciągłe trwanie sprawiają uciążliwy ból”. Cierpliwa praktyka pokazuje nam także, że wiele rzeczy musimy po prostu puścić, oderwać się od nich,: projekty myślowe, które ojcowie nazywali logismoi, pragnienia, marzenia, koncepcje, sądy, opinie”. Maksymilian Nawara OSB, „Oddychać Imieniem. O medytacji chrześcijańskiej”.
Sobota medytacyjna
Termin: 11 marca 2017 Miejsce: Kościół Wspólnot Jerozolimskich, Warszawa
Sesja medytacyjna
Termin: 31.03 – 02.04 .2017 Miejsce: Klasztor Sióstr Benedyktynek, Krzeszów k /Kamiennej Góry Prowadzi: o. Maksymilian Nawara OSB
Abba, powiedz słowo…
Termin: 4 marca 2017 godz. 14.30 Miejsce: Studium Chrześcijańskiego Wschodu, Klasztor Dominikanów, Służew, Warszawa Prowadzi: o. Maksymilian Nawara OSB
Benedyktyni o medytacji
„Co to jest medytacja? Jakie są jej owoce i jak medytować? Jakie problemy możesz napotkać i jak sobie z nimi radzić?” – na portalu www.wiara.pl dostępny jest cykl Benedyktyni o medytacji. Zapraszamy do oglądania.
Blog
„Rób tak,aby usłyszeć głos Bogaw każdej chwili…” Zapraszamy do czytania.
Droga zaczyna się tam, gdzie stoisz
dźwięk spadającej aroniiprosto doserca dzwon na wieżyzegar wybijający godzinydwunasta całe nasze niezadowoleniezbiera w sobieMistrz posąg ożyłruszył z kopytaspotkanie ze Św. Franciszkiem wodaktóra wypełnia sercebez oczekiwań sercema kształtwody Rób tak,aby usłyszeć głos Bogaw każdej chwili… Trzeba się zmniejszyćdo rozmiarów Bogaaby zobaczyć … Ewa Dharma Wind……………………………………………. „Bądź jak rzeka służąca każdemu,A przyjdzie czas,Że przemienisz się w Miłość” o. Jan Bereza „ Droga (…) zaczyna się tam,gdzie stoisz.” o. Jan Bereza
Słowo Poznania
„W szkole łaski Pan Bóg kształtuje nas przez miłość” – mówi w swoim komentarzu do Ewangelii o. Maksymilian Nawara. Zapraszamy do oglądania.
Medytacja z …
Termin: 19 luty 2017 godz.19.00 Miejsce: parafia Św. Stefana, ul. Czerniakowska 137, Warszawa Prowadzi: s. Stefania Janiak i ks. Józef Naumowicz
Słuchaj medytacja jest …
Termin: 24 luty 2017 godz.18.00 Miejsce: Dom Muz, Toruń, ul. Podmurna 1/3 Prowadzi: o. Maksymilian Nawara OSB i Dariusz Hybel
List
List o. Maksymiliana Nawary OSB i Dariusza Hybla – zapraszamy do czytania.
Sesje medytacyjne
Zapraszamy do zapisów na wiosenne sesje medytacyjne, które odbędą się w Ośrodku Anapausis w Gryżynie:
I Białostocka Sesja Medytacyjna
Termin: 17 – 19 luty 2017 Miejsce: Podlaskie Centrum Duchowości Katolickiej, Suraż Prowadzi: o. Maksymilian Nawara OSB
sobota medytacyjna
Termin: 11 lutego 2017 Miejsce: Kościół Wspólnot Jerozolimskich, Warszawa
Oddychać imieniem
„W modlitwie nie ma zaawansowanych” – mówi o. Maksymilian Nawara opowiadając o książce „Oddychać imieniem”. Zapraszamy do oglądania.
o. Maksymilian Nawara – Oddychać imieniem
o. Maksymilian Nawara – Oddychać imieniem
Adwentowa sobota medytacyjna
Termin: 10 grudnia 2016 Miejsce: Kościół Wspólnot Jerozolimskich, Warszawa
Boska Liturgia Jana Chryzostoma
Termin: 3 grudnia 2016 Miejsce: Kaplica Collegium Bobolanum, Warszawa Prowadzi: o. Marek Blaza SJ
W niedzielę 27 listopada zmarł nagle w wieku 56 lat o. Jan Paweł Konobrodzki, mnich opactwa tynieckiego.
Słuchaj medytacja jest…
Książka „Słuchaj medytacja jest..” stała się tytułem tygodnia w poznańskim Radiu Merkury. Zapraszamy do słuchania.
Tytuł tygodnia – audycje z udziałem o. Jana Berezy, o. Maksymiliana Nawary, Dariusza Hybla, realizacja Piotr Świątkowski, Radio Merkury, Poznań (2016 -11 -21)
Bozie, czyli jak wygląda Bóg?
Termin: 29 listopada 2016 godz. 17.15 Miejsce: Chrześcijańska Akademia Teologiczna, Warszawa „Bozie, czyli jak wygląda Bóg?” – spotkanie z autorką książki Karoliną Oponowicz i sześcioma kapłanami, którzy opowiadali jej o swojej religii. Jednym z nich był o. Maksymilian Nawara.
Audycja
Zupa pomidorowa z ryżem i medytacja? Czy coś je łączy? – dowiecie się z rozmowy z Dariuszem Hyblem i o. Maksymilianem Nawarą, która została przeprowadzona w Polskim Radiu Rzeszów. Zapraszamy do słuchania.
Rozmowa z Dariuszem Hyblem i o. Maksymilianem Nawarą – Polskie Radio Rzeszów (listopad – 2016)
Konferencja
Konferencja wygłoszona przez o. Maksymiliana Nawarę OSB podczas w sesji medytacyjnej w Lubiniu. „Kontemplacja jest Komunią. Jest zjednoczeniem”. Zapraszamy do słuchania i oglądania.
Czy medytacja jest modlitwą?
odpowiedź wyrasta z samego życia
zatrzymanienieruchomona ziemiporanekpołudniezmierzchsłońce jak cyrkielza oknem33 metanieczołomaty dotykatym oddechemwszystko Cioddajęmilczeniemwygładzam poduszkęwielkie zasłuchanie Zasłuchania uczę się wciąż powracając do Lubinia, ale czy zasłuchanie staje się moim nawykiem, moją postawą w życiu? W codzienności z jej oszałamiającym tempem, wielką liczbą informacji, innymi ludźmi, konfliktami?Papież Franciszek powiedział dzisiaj: „Byłoby to jednak za mało, gdybyśmy wierzyli, że Jezus jest Królem wszechświata i centrum historii, nie czyniąc Go Panem naszego życia: wszystko to jest próżne, jeśli Go nie przyjmiemy osobiście i jeśli nie przyjmiemy także Jego sposobu panowania”.Gdzie jest w moim życiu? Czy jest w centrum? Czy potrafię w hałasie i zgiełku usłyszeć Go? Jaka jestem dla innych, czy potrafię spotkać drugiego człowieka, szczególnie takiego, który wydaje się tak inny, że aż obcy? Co robię z moim lękiem, strachem, bezradnością, smutkiem? Czy wtedy potrafię Mu oddać wszystko? Naprawdę wszystko?„W chrześcijaństwie samo życie uprzedza wszelkie spekulacje o nim. A życie jest niebywale proste. Kochaj Boga i bliźniego; w tym wszystkim właśnie o to chodzi. Doświadczenie pokazuje, że ten, kto żyje w taki sposób, stopniowo także otrzymuje odpowiedź na swoje pytania. Odpowiedź wyrasta z samego życia.” (W.Stinissen OCD) Paulina Wawer
Słowo Poznania
„Słowo Boże pozwala nam spojrzeć na rzeczywistość z innej perspektywy. Ewangelie ukazują nam, ze wcale nie zmierzamy do kresu, ale do celu” – mówi w swoim komentarzu do Ewangelii o. Maksymilian Nawara. Zapraszamy do oglądania.
ZApowiedź
Niebawem ukaże się nowa książka o. Maksymiliana Nawary OSB„Oddychać imieniem”.
Słuchaj, medytacja jest… – rzecz o modlitwie codziennego życia
Czym jest modlitwa codziennego życia, jak powstał i jak działa Ośrodek Medytacji Chrześcijańskiej w Lubiniu, co można znaleźć w książce „Słuchaj, medytacja jest…” – opowiadają o. Maksymilian Nawara OSB i Dariusz Hybel. Zapraszamy do oglądania.
Słuchaj, medytacja jest… – rzecz o modlitwie codziennego życia
„Słuchaj medytacja jest… – rzecz o modlitwie codziennego życia” – o.Maksymilian Nawara OSB i Dariusz Hybel. Klasztor Ojców Dominikanów, Służew, Warszawa.
V Łódzka Sesja medytacyjna
Termin: 25 – 27 listopada 2016 Miejsce: Jachówka k/Koluszek, Stowarzyszenie Formacji Chrześcijańskiej Prowadzi: o. Maksymilian Nawara OSB
„Słuchaj medytacja jest…” czyli o spotkaniu w dialogu międzyreligijnym
Termin: 12 listopada 2016 godz. 16.30 Miejsce: Muzeum Azji i Pacyfiku Prowadzący: o. Maksymilian Nawara OSB i Dariusz Hybel
Sobota medytacyjna
Termin: 12 listopada 2016 Miejsce: Kościół Wspólnot Jerozolimskich, Warszawa
Prawie wszystko o medytacji chrześcijańskiej
Termin: 27 października 2016 godz. 19.00 Miejsce: Kościół o. Dominikanów, Rzeszów Prowadzi: o. Maksymilian Nawara, Dariusz Hybel
Blog
„Sam i sam to już dwa, sami stają się swymi” na naszym blogu Marcin Styczeń. Zapraszamy do oglądania.
Sami stają się swymi
Sami – Marcin StyczeńNagranie z koncertu z okazji 10-lecia Warszawskiej Grupy Medytacji Chrześcijańskiej (muz. i sł. Marcin Styczeń)
Galeria
„Aby we wszystkim Bóg był uwielbiony” – pełne uważności jesienne zdjęcia br. Roberta Żmiejko OSB. Zapraszamy do oglądania.
Aby we wszystkim Bóg był uwielbiony
fot. br Robert Żmiejko OSB
Galeria
Módl się, pracuj i nie trap się – jesień w Lubiniu. Nowe zdjęcia w galerii – zapraszamy do oglądania.
Sesja medytacyjna
Termin: 21-23 października 2016 Miejsce: Stoczek Klasztorny, Klasztor o. Marianitów Prowadzi: o. Maksymilian Nawara
„Słuchaj medytacja jest…”
Termin: 21 października 2016 godz. 17.00 Miejsce: Olsztyn, Centrum Pielgrzymkowe św. Jakuba Prowadzi; o. Maksymilian Nawara, Dariusz Hybel
Blog
„Módl się tak jak umiesz i nie módl się tak jak nie umiesz” – na naszym blogu o. Karol Meissner i grupa medytacyjna. Zapraszamy do czytania.
Jezu jestem Twój, zbaw mnie.
1 października 2016, kolejna sesja warszawska w Lubiniu … pod koniec września okazało się, że o. Max musi w tym czasie wyjechać z klasztoru, o. Karol bardzo słaby pomiędzy szpitalnymi wizytami i że … sami mamy się poprowadzić ;)). Cóż – życie! W sobotni poranek spotykamy o. Karola i prosimy Go o słowo. Chętnie się zgadza. Młody Mnich – opiekun burczy na nas … że przeginamy. Ojciec jest słaby i powinniśmy Go oszczędzić! Ma rację! Ale po obiedzie siadamy w „niebieskiej” rozmównicy. Kruchy ciałem o. Karol za stołem, my – niewielka grupa warszawskich medytujących wokół – ściśnięci na kanapie, dostawionej ławce, na fotelach i na podłodze. I przez ponad godzinę trwamy w zasłuchaniu, oniemieniu, uniesieniu … i żeby niczego nie uronić, żadnego słowa, gestu, spojrzenia. I tego najważniejszego, co staje się POMIĘDZY. Ojciec Karol mówi o modlitwie. Najpierw wspomina swoje młodzieńcze a potem tynieckie modlitewne początki. I że zostały Mu w pamięci słowa o. Piotra Rostworowskiego „módl się tak jak umiesz i nie módl się tak jak nie umiesz”. I że ważne było imię Karol „odziedziczone” po opacie Karolu von Oost, który zmuszony przez władze komunistyczne, musiał z Tyńca wyjechać w 1951 roku. Właśnie minęło 65 od momentu, kiedy o. Karol wdział habit i przyjął imię po belgijskim opacie. Po wspomnieniach czas na Ewangelię. Malutki, zużyty egzemplarz w szczupłych dłoniach o. Karola. Małe literki! Sprawne przewracanie kartek w poszukiwaniu właściwych fragmentów. Czytajcie! Czytamy fragmenty świętych Marka, Łukasza, Mateusza. Wszystkie o modlitwie Pana Jezusa w Ogrójcu. I komentarze do każdego fragmentu. Na pierwszym planie w słowach i obrazach intymna relacja Syna i Ojca, kiedy Chrystus SAM modli się do Ojca. I Tajemnica tej relacji niedostępna dla innych. Na drugim planie relacja Pana Jezusa i Apostołów. U Marka i Łukasza nie są zaproszeni do wspólnej z Jezusem modlitwy. U Mateusza już tak … „zostańcie tu i czuwajcie ze Mną” … bo Mateusz pisze swoją Ewangelię już z perspektywy Zmartwychwstania i Zesłania Ducha Św. A w tle tych rozważań NIEWYPOWIEDZIANE „Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode mnie ten kielich, lecz nie moja ale Twoja wola niech się stanie”. I komentarze do poszczególnych słów. Co to znaczy czuwać na modlitwie? Co to znaczy czuwać? Nie nagrywamy tego spotkania. Zapamiętujemy fragmenty tylko. Po powrocie do Warszawy piszemy do siebie maile, żeby spróbować jeszcze raz przywołać wypowiedziane słowa. Piotr napisał: dla mnie ważne były słowa o czuwaniu… „Czuwanie (to jest modlitwa) to nie jest ani robienie i ani nie jest to nierobienie, czuwanie to gotowość do …” i tu właśnie nie potrafię przypomnieć sobie sformułowania … Będę wdzięczny za pomoc ! Zapamiętałem jedynie swoje skojarzenie. Było dwutorowe … przyjąć coś co pojawia się w obszarze duchowym, „przychodzi w góry” i przyjąć coś co pojawia się w obszarze relacji/spotkania z drugim człowiekiem i jakoś na to zareagować. Ktoś inny odpisał Piotrowi, że zapamiętał czuwanie … to gotowość na wezwanie … np. jak w sytuacji czuwania przy łóżku chorego. I jeszcze, że modlitwa potrzebuje czasu. Żeby się modlić trzeba tracić czas – to znaczy ofiarowywać go. Na koniec wspólna modlitwa. O. Karol przywołuje ostatnie kazanie o. Jana Góry OP powiedziane w Lubiniu 20 grudnia 2015 roku z okazji 50-lecia święceń kapłańskich o. Karola. To jeszcze inna historia w historii ;)) http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,2209,ostatnie-kazanie-ojca-jana-gory-op-wideo.html Ale podobnie jak tamtej niedzieli modlimy się wspólnie słowa Psalmu 119 (118) 94-96 Tuus sum ego, salvum me fac najpierw w ciszy a potem wypowiadając głośno po polsku Jezu jestem Twój, zbaw mnie. Ania zrobiła nam wspólne zdjęcie na koniec. Ile ŚWIATŁA zostało nam w oczach po tym spotkaniu ze Świętym Mnichem!!! Radość. Wdzięczność. I brak słów żeby opowiedzieć to, co się wydarzyło. Monika Figiel
dialog
„Dialog ekumeniczny i międzyreligijny nie jest luksusem, ale czymś, czego świat zraniony konfliktami i podziałami potrzebuje coraz bardziej.” Papież Franciszek @Pontifex_pl 5.10 Papież Franciszek na Twitterze, 05.10.2016
Blog
X-lecie wspólnoty medytacyjnej z Warszawy – ks Marek Danielewski na naszym blogu. Zapraszamy do czytania.
Refleksja z okazji X-lecia wspólnoty medytacyjnej z Warszawy
Aż trudno uwierzyć, że minęło już 10 lat. A wszystko zaczęło się tak niepozornie… Z perspektywy wiary nie mam wątpliwości, że Źródłem i Sprawcą dobra, które potrafimy uczynić jest sam Bóg. I w wypadku powstania wspólnoty medytacyjnej gromadzącej się obecnie przy kościele Matki Bożej Jerozolimskiej w Warszawie również nie mam wątpliwości, że tak było. Nie mówię o tym tylko dlatego, że mam świadomość, że żadna wspólnota bez Bożej pomocy i łaski nie przetrwałaby dekady, ale też dlatego, że w ciągu dziesięciu lat widziałem konkretne znaki Bożego działania i Jego opieki, zarówno doświadczeniu pojedynczych osób tworzących tę wspólnotę jak i całej grupy.. A zatem X-ta rocznica, to nade wszystko okazja do tego, aby podziękować, za tę wspólnotę. Przede wszystkim Panu Bogu, bo bez Niego „nic być się nie stało, co się stało”. Później tym wszystkim, którzy byli zdeterminowani, żeby o powstanie tej grupy zabiegać, gdyż z całą pewnością jej powstanie zrodziło się z potrzeby serca kilku osób pragnących medytować razem i we wspólnej praktyce medytacji szukać umocnienia i oparcia dla swojego osobistego doświadczenia i praktyki medytacji. W tym podziękowaniu nie mogę nie wspomnieć nieżyjącego już ojca Jana Berezy – twórcy Ośrodka Medytacji Chrześcijańskiej przy klasztorze oo. Benedyktynów w Lubiniu, bo bez Jego wsparcia, też by tej grupy zapewne nie było. Pan Bóg często do realizowania swoich dzieł potrzebuje ludzi. Kiedy spoglądam wstecz na moje dwadzieścia lat kapłaństwa a także na dziesięć lat istnienia wspólnoty medytacyjnej, której towarzyszę jedyne, co mi przychodzi do głowy to słowa króla Dawida z Pierwszej Księgi Kronik: „Kimże ja jestem, o Panie, Boże (…) że doprowadziłeś mnie aż dotąd?” [1 Krn, 16] Im bardziej bowiem patrzę na moje życie tym bardziej widzę je, jako tajemnicę Bożego działania, Bożego prowadzenia, które nie zawsze rozumiem, ale za które też jestem wdzięczny. I wdzięczność to bez wątpienia pierwsze i najmocniejsze z doświadczeń, jakie rodzi we mnie ta rocznica. Bo nie zawsze było łatwo, ale zawsze doświadczałem wsparcia zarówno ze strony Pana Boga jak i tworzących tę wspólnotę osób w budowaniu tego dzieła. Wszystko zaczęło się przy okazji odbywającego się w 2006 roku w Poznaniu „Meditatio”, po którym przyszło do mnie kilka osób z pytaniem czy nie współuczestniczyłbym w założeniu takiej wspólnoty? Początki były skromne, bo spotkania grupy od jesieni 2006 roku odbywały się najpierw w moim mieszkaniu na warszawskim Ursynowie przy par. św. Tomasza Apostoła. Tak było aż do chwili, kiedy nowy arcybiskup naszej diecezji, zaprosił mnie do współpracy w dziele formowania przyszłych kapłanów w stołecznym seminarium. Ale wówczas po raz pierwszy pojawiło się pytanie o miejsce, w którym moglibyśmy kontynuować wraz z grupą medytujących nasze spotkania. W seminarium, które jest przecież z zasady objęte pewną klauzurą, ze względu na specyfikę tej szkoły wiedziałem, że nie będzie takich możliwości. Ale jak wspomniałem Pan Bóg wielokrotnie pokazywał, że troszczy się o to dzieło. W tym samym momencie wraz ze mną Pan Bóg powołał przez ręce nowego biskupa Warszawy z parafii na Ursynowie mojego kolegę, który został mianowany rektorem kościoła akademickiego św. Anny. I tak oto właśnie tam wspólnota znalazła swoją przystań na kolejne blisko trzy lata. Po tych trzech latach przyszła konieczność znalezienia nowego miejsca, ze względu na dosyć ograniczoną przestrzeń, której środowisko akademickie potrzebowało przy Krakowskim Przedmieściu bardziej niż my. Nastał krótki czas tułaczki i przez kilka miesięcy szukaliśmy miejsca dla siebie, ale i wówczas Pan Bóg uprzedził nasze działania, gdyż w rok przed moją kolejną przeprowadzką tym razem z seminarium na parafię Pan Bóg wezwał do Warszawy Siostry i Braci ze Wspólnot Jerozolimskich (co dodam było spełnieniem jednego z moich najskrytszych marzeń), ale jeszcze wówczas nie przyszło mi do głowy, że uczynił to jako dar nie tylko dla tego miasta, ale i dla naszej wspólnoty (już wtedy nie tak małej). I to właśnie tam, przy nowo powołanej fundacji Wspólnot Jerozolimskich znaleźliśmy swoje miejsce nie tylko w sensie fizycznym, ale nade wszystko w sensie duchowym. A zwłaszcza było to miejsce ofiarowane nam w porządku miłości, bo właśnie z taką niezwykłą miłością i otwartością zostaliśmy przez wspólnotę Braci i Sióstr przygarnięci. I myślę, że podzielę tutaj odczucia wszystkich, którzy uczestniczą w spotkaniach naszej wspólnoty medytacyjnej: Dobrze nam być w tym szczególnym miejscu! Przez te dziesięć lat wydarzyło się zapewne dużo więcej, gdyż składa się na tę dekadę nie tylko historia wspólnoty, jako całości, ale też historia poszczególnych osób, które tę wspólnotę tworzą. Tego zaś, co dzięki godzinom spędzonym na medytacji dokonało się i dokonuje w ich sercach nie sposób zmierzyć ludzką miarą. Przez te dziesięć lat przez naszą wspólnotę przewinęło się ponad czterysta osób. Niektóre z nich są od początku, inni towarzyszyli tej wspólnocie przez jakiś czas, ale bez wątpienia każda z nich wniosła w historię tej wspólnoty nieocenione bogactwo. Są i tacy, którzy wyjechali za granicę, ale otrzymuję od nich zapewnienie o duchowej łączności, co mogą też czynić dzięki naszej stronie, z którą wiąże się odrębna historia. Początkowo bowiem blog o medytacji powstał z myślą o samej wspólnocie medytujących a dzisiaj przerósł nasze najśmielsze oczekiwania, gdyż naszą stronę odwiedza około 2500-3000 osób miesięcznie z kilkunastu krajów. Samych subskrybentów jest blisko 500 osób. Dzięki temu mamy zatem rzeszę „eksternistycznych słuchaczy” J, którzy poprzez odwiedzanie naszej strony pozostają z nami w duchowym kontakcie. To pokazuje także wciąż rosnące zainteresowanie modlitwą monologiczną, w której coraz więcej osób odkrywa swoją drogę pogłębienia wiary i relacji z Chrystusem. Zarówno ich, jak i cała wspólnotę polecam serdecznej modlitewnej pamięci. Wprawdzie Pan Jezus nie pochwala oglądania się wstecz, gdy przykłada się rękę do pługa, ale dla mnie te minione dziesięć lat to okazja do nieustannego dziękczynienia najpierw Panu Bogu, bo bez Niego i Jego wezwania nie było by tego dzieła, potem Matce Bożej Jerozolimskiej, bo bez Niej i Jej opieki ta wspólna droga nie doprowadziłaby nas zapewne do tego miejsca na Łazienkowskiej, gdzie jesteśmy a kościół, w którym się spotykamy nosi właśnie Jej wezwanie. Chcę też przede wszystkim podziękować tym wszystkim, którzy wytrwale przez te lata uczestniczyli i uczestniczą w spotkaniach, gdyż sensem istnienia jakiejkolwiek wspólnoty są ludzie, którzy ją tworzą. Dziękuję szczególnie tym wszystkim, którzy robią więcej niż muszą i to bez przymusu, bo bez pomocy tych wszystkich, którzy ofiarowują swój czas, swoje siły a także nie rzadko środki finansowe ta wspólnota nie mogłaby funkcjonować w jej obecnym wymiarze. Nie sposób wymienić tych wszystkich osób, więc nich dzisiaj będzie mi wolno w sposób szczególny podziękować tym, dzięki którym może się odbyć ten mały jubileusz naszej wspólnoty. Nade wszystko pragnę podziękować Siostrom i Braciom ze Wspólnot Jerozolimskich, bo to dzięki nim i ich serdeczności możemy czuć się w kościele Matki Bożej Jerozolimskiej jak w domu. Ks. Marek Danielewski, opiekun wspólnoty medytacji chrześcijańskiej przy Kościele MB Jerozolimskiej w Warszawie
Dariusz Hybel – Medytacja i nadzieja
Dariusz Hybel – Medytacja i nadzieja
Medytacja i nadzieja
Konferencja wygłoszona przez Darka Hybla podczas wrześniowej sesji medytacyjnej w Lubiniu. „Prawdziwa praktyka medytacji to działać adekwatnie do sytuacji – pomóc bliźnim, tym którzy cierpią, pomóc sobie”. Zapraszamy do słuchania. Zapraszamy do oglądania.
zaproszenie
Termin: 8 października 2016 Miejsce: Kościół Wspólnot Jerozolimskich, Warszawa
Blog
Nowi Ojcowie Pustyni na naszym blogu. Zapraszamy do czytania.
Nocne cz@ty
„Czy medytacja chrześcijańska to forma odnowy duchowej?” – na to pytanie Darek Hybel odpowiadał na antenie programu IV Polskiego Radia. Zapraszamy do słuchania.
Nocne Cz@ty – rozmowa z Dariuszem Hyblem, Polskie Radio Program IV (2016-08-21)
Nowi ojcowie pustyni
„Czym dzisiaj jest wyjście na pustynię? To rezygnacja z bezpiecznej izolacji, aby współodczuwać z bliską osobą. Tworzenie intymnej małżeńskiej więzi to dobrowolne narażenie się na ciosy, ponieważ cierpienie kogoś najbliższego jest często znacznie bardziej dotkliwe niż własny ból. Można przed tym uciec, budując kokon wyobcowania, ale jak napisał C.S. Lewis „piekło to jedyne miejsce poza niebem, gdzie jest się całkowicie zabezpieczonym przed całym ryzykiem i wszystkimi perturbacjami miłości”. Wyjść na pustynię to zgodzić się na tę kruchość i bezbronność wobec doświadczeń osoby, z którą jest się jednym ciałem. Podobnie jest z dziećmi, które przez pierwsze lata są zależne od rodziców. Czy istnieje większa udręka niż patrzenie na cierpienie własnego dziecka? W czasach Starców nie mieć rodziny i potomstwa oznaczało umrzeć dla świata. Dziś jest inaczej – rezygnacja z rodziny to po prostu jeden z modeli życiowych, ani lepszy, ani gorszy od innych. Na szczęście słabnie społeczny przymus zawierania małżeństwa. W dużych miastach wspólne życie bez ślubu przestaje gorszyć. Dzięki temu decyzja o ślubie nie jest spełnieniem oczekiwań bliskich i otoczenia, a staje się świadomym wyborem życiowej drogi i wyjątkową przestrzenią poznawania samego siebie. Egipskich mnichów też nikt nie zmuszał do wyjścia na pustynię, nie robili tego ze względu na kulturowe konwenanse. Przeciwnie, poszli pod prąd masowym trendom chrześcijańskiego społeczeństwa, w którym żyli. Papież Franciszek mówił w Krakowie o odwadze wejścia na drogę małżeństwa. Droga Ojców Pustyni była podobna: „Człowiek w ciszy, skwarze i umartwieniu okrywa samego siebie w całej prawdzie, zstępuje, by tak powiedzieć, do dna samego siebie”. Tu nie chodzi o samodoskonalenie i perfekcję. To jest droga walki o serce z ciała, o współodczuwanie, które jest nieznane kamiennemu sercu obojętności. Kamienne serce jest nie do ruszenia, nic go nie zrani. Jest „wypełnione dokładnie kamiennym sensem” i nie ma w nim ani trochę miejsca na miłość. Głęboko wierzę, że Ojcowie Pustyni nie byli stoikami dążącymi do doskonałości polegającej na całkowitym zdystansowaniu się. Nie byli też pustelnikami w ścisłym sensie – musieli na przykład nawiązywać kontakty handlowe, aby przeżyć, bo pustynia nie mogła ich wyżywić. Nie szukali stoickiego spokoju. Chcieli uwolnić się od „namiętności”, ale myślę, że przede wszystkim pragnęli głębokiej relacji z Jezusem Chrystusem. Ich samotność nie oznaczała izolacji, ale przebywanie sam na sam z Bogiem. Relacja małżonków też jest takim spotkaniem. Martin Buber napisał, że „każde prawdziwe życie jest spotkaniem”. Pustynia małżeństwa jest przestrzenią zmagań o serce z ciała. To nie jest masochizm i cierpiętnictwo, lecz poszukiwanie szczęścia”. Bartłomiej Suryhttp://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,2571,nowi-ojcowie-pustyni.html
Sesja medytacyjna
Termin: 14-16 października 2016 Miejsce: Klasztor Benedyktynek, Krzeszów Prowadzi: Dariusz Hybel
sesja medytacyjna
Termin: 7 – 9 października 2016 Miejsce: Ośrodek Anapausis w Gryżynie Prowadzi: Dariusz Hybel
Zaproszenie
Grupa medytacji chrześcijańskiej prowadzona przez s. Stefanię istnieje już 5 lat – z tego okazji zaprasza przyjaciół i sympatyków
Dariusz Hybel – Dlatego, że jesteś…
Dariusz Hybel – Dlatego, że jesteś…
Dlatego, że jesteś
Konferencja wygłoszona przez Darka Hybla podczas sierpniowej sesji medytacyjnej w Lubiniu. „Bóg jest w klasztorze, Bóg jest poza klasztorem(…). To o Niego tutaj chodzi”. Zapraszamy do słuchania.Zapraszamy do oglądania.
Słowo Poznania
O oczekiwaniu, tęsknocie, zasłuchaniu i wierności Słowu opowiada o. Maksymilian Nawara. Zapraszamy do oglądania.
Sesja medytacyjna
Ostatnie wolne miejsca na sesji 14-16 października w Klasztorze Sióstr Benedyktynek w Krzeszowie!
Pan Herbatkowy
Spotykam go często, witamy się z uśmiechem, rozmawiamy, tak jak sąsiedzi. Mieszka na ulicy, jego wygląd pozostawia wiele do życzenia, zapach również. Czasem krzyczy, ludzie się go wtedy boją i zaczynają być wobec niego agresywni. Pan Herbatkowy żyje w swoim świecie, ale też w moim – gdy krzyczy z drugiego końca ulicy „Dawno pani nie widziałem!”, gdy rozmawiamy, żartujemy, gdy dzwoni i prosi o herbatę, coś do jedzenia, ciepłą koszulę. Dzwoni zazwyczaj wtedy kiedy mam gości, wychodzę i bardzo się śpieszę, robię coś arcypilnego i ważnego. Ostatnio ktoś się szczerze zdziwił „To ty z nim rozmawiasz?”, koleżanka, która była świadkiem naszej rozmowy, zaskoczona spytała „Nie boisz się go?”. Te pytania były dla mnie egzotyczne, nie przyszły mi wcześniej do głowy. Nie wiem, nie pamiętam, kiedy i jak zaczęły się nasze rozmowy, spotkania. Dla mnie to Pan Herbatkowy. Po prostu. Chrystus przychodzi do nas w drugim człowieku. Cicho, najzwyczajniej i najprościej w naszej codzienności. Czy przychodzi do mnie w Panu Herbatkowym? Zatrzymuje w pędzie spraw bardzo ważnych, całkiem niepotrzebnych? „Głodnych nakarmić. Spragnionych napoić. Nagich przyodziać”. Przypomina z jaką łatwością potrafię się odwrócić od drugiego człowieka, który jest trochę inny ode mnie. Na ulicy, w domu, w pracy, w kościele. Sprawdza jaka jest moja modlitwa, czy wszystko co robię jest modlitwą, czy trwam, żyję w Nim, czy też znowu recydywa, mam kolejną piękną ideę, którą biorę za Niego. Czy moja duchowość to perfumy, umajenie, czy prosty gest, nieoczywisty, bo związany z przekraczaniem siebie? Papież Franciszek powiedział na Jasnej Górze: „Oby dokonało się dla wszystkich i każdego z osobna przejście wewnętrzne, Pascha serca ku stylowi Bożemu ucieleśnionemu przez Maryję: działać w małości i w bliskości towarzyszyć, z prostym i otwartym sercem”. Czy właśnie do Paschy serca prowadzi nasza lubińska praktyka medytacyjna – Modlitwa Serca, Modlitwa Jezusowa?
Dialog międzyreligijny
Lipcowe spotkanie medytacyjne chrześcijan i muzułmanów w intencji pokoju
O Lubiniu po słowacku
Jeden z naszych słowackich gości, oblat benedyktyński podzielił się swoimi wrażeniami z lubińskiej sesji medytacyjnej.
Sobota medytacyjna
Termin: 10 września 2016 Miejsce: Kościół Wspólnot Jerozolimskich, Warszawa
Filmy
Po raz pierwszy lubińskie konferencje w wersji filmowej na naszej stronie – zapraszamy do oglądania.
Maksymilian Nawara OSB – Gdzie jest serce?
Maksymilian Nawara OSB – Gdzie jest serce?
Maksymilian Nawara OSB – Bezradność
Maksymilian Nawara OSB – Bezradność
Maksymilian Nawara OSB – Poszerzanie serca – objawy
Maksymilian Nawara OSB – Poszerzanie serca – objawy
Maksymilian Nawara OSB – Spojrzenie nieobojętne
Maksymilian Nawara OSB – Spojrzenie nieobojętne
Blog
Pan Herbatkowy i pytanie o Paschę serca na naszym blogu.Zapraszamy do czytania.
Lipcowe konferencje
4 konferencje wygłoszone przez o. Maksymiliana Nawarę podczas długiej, lipcowej sesji medytacyjnej w Lubiniu. „Okazywanie miłosierdzia jest decyzją serca, a nie tylko decyzją religijną. (…) Chrześcijanin to nowy człowiek, to nowe stworzenie w Chrystusie, to jest ktoś kto jest obdarzony nowym wzrokiem, widzeniem nieobojętnym”. Zapraszamy do słuchania.
zaproszenie
Termin: 24 – 26 sierpnia 2016 Miejsce: Gryżyna, Festiwal Młodych Oczyma Wiary Prowadzi: m. in. Dariusz Hybel
Najwspanialszą nauczycielką modlitwy jest ona sama
Panie Jezu Chryste zmiłuj się nade mną grzesznikiem – na nieskończoną ilość wariacji, czyli o rekolekcjach w Żdzarach 12-19 lipca 2016.Ekipa: Ks. prof. Józef Naumowicz, O. Alipij Fedun OSU, S.Stefania Janiak CSFN, Lilianna Nesterenko, Dorota Kielawa, Janusz Fidelus Orygenes napisał kiedyś iż na każdym etapie dusza miłująca Boga śpiewa. I na naszych rekolekcjach można było usłyszeć Hospody pomiłuj. Ile trzeba prób, aby zaśpiewać całym sercem, całą duszą i ze wszystkich sił i być przygotowanym do Liturgii. Okazuje się, że i śpiew odsłania obecność, jednoczy z Umiłowanym.Z Liturgii Grekokatolickiej Jan Chryzostom przemówił do nas słowem „Uważajmy”. Uwaga od zawsze towarzyszy modlitwie Jezusowej i wyrasta właśnie z Sakramentów. Modlący skupiony jest na łasce jakiej Bóg chce udzielić. J. Meyendorff pisze „psychosomatyczna metoda nie jest celem samym sobie, lecz jedynie pożytecznym narzędziem umieszczenia człowieka- dosłownie- „w uwadze”, gotowego do przyjęcia Łaski Boga”. Ćwiczyliśmy też uważność chwili na lekcjach uważności. Okazuje się bowiem, że w grupie ćwiczy się lepiej i żeby coś zmienić potrzeba co najmniej tydzień po jednej godzinie. Filokalia- umiłowanie piękna- przybyły do nas z Księdzem Józefem i jego bogactwem wiedzy na ich temat. Zdawało mi się, że w osobie Księdza,razem nami przebywał,a chodząca żywa historia Kościoła . Przygotowaliśmy mały sklepik z asortymentami do modlitwy. Filokalia rozeszły się do ostatniego egzemplarza.Wszak psalm powiada, że Jezus jest” najpiękniejszym z synów ludzkich”. Greckie słowo charis, tłumaczone w Nowym Testamencie jako „łaska”, oznacza przede wszystkim pewien wdzięk (powab), jaki promieniuje z każdego piękna. Można by powiedzieć, że łaska Boża jest osobowym pięknem Boga, które nas pociąga i umożliwia zjednoczenie z Nim. Jak piękne dzieło sztuki pociąga nas i podnosi niejako ku górze, tak Bóg przez swoją łaskę wyzwala nas i otwiera na nowe obszary rzeczywistości, ku chwale niebieskiej. Pokłony- metanie- prowadził nam O.Alipij. Każdy jego gest był modlitwą. Zaiste ludzie wschodu modlą się ciałem. Czyniliśmy małe pokłony (tzw. małe metanie), czyli głębokie skłony bez zginania kolan, i wielkie pokłony, tzn. pełne prostracje. Wzywając przy tym imienia Bożego. Uczyło nas to pokory wobec nas samych i czci do Majestatu Bożego. Pokory i prostoty uczyliśmy się też od Ojca Alipija. Podobnie jak słowo greckie parrhesia oznacza śmiały przystęp do Ojca niebieskiego, tak pokora i przystępność towarzyszyły O. Alipijowi.„Najwspanialszą nauczycielką modlitwy jest ona sama”– jak mawia ks. Józef Naumowicz nasz kaznodzieja. Najwięcej, więc czasu poświęciliśmy na siedzenie przed Bogiem. Nasi kaznodzieje zwracali nam uwagę, że Bóg jest tym który chce się objawić i to on pierwszy przychodzi na modlitwę. Tak było u proroków i świętych. Miło było posłuchać jak obcy sobie kaznodzieje nawiązują do siebie w kazaniach i jak siebie nawzajem słuchali.Uczyliśmy się jak cały człowiek ma służyć Bogu, jak cały człowiek przychodzi na modlitwę. Gimnastyka prowadzona przez Janusza pomagała naszemu ciału w sposób godny modlić się, ale także rozładowywała napięcia, które mamy w ciele. Na końcu rekolekcji wyrosła nam w liturgii 19 lipca Św.Makryna siostra św. Bazylego Wielkiego, Grzegorza z Nyssy i Piotra z Sebasty. Na obliczu Makryny odbijało się Światło Boga. Św. Grzegorz tak śni o siostrze: „Zdawało mi się, że niosę w swych rękach relikwie męczenników, z których bił blask jak od oświetlonego słońcem zwierciadła, tak że oślepiło mi oczy[3]”. Światło to w jej życiu oświecało innych. Myślę, że można ja też nazwać modelką życia zakonnego na wzór Modelu-Boga: „…Upodobniła się do Chrystusa przez to, że odzyskała swe własne piękno, to znaczy pierwotne szczęście naszej natury, oraz przez to, że stała się piękna na obraz i podobieństwo pierwszego i jedynego i prawdziwego piękna. Jak lustro, jeśli zostało sporządzone mądrze i prawidłowo, dokładnie ukazuje na swej czystej powierzchni kształt przeglądającej w nim osoby, tak samo dusza, jeśli przygotowała się stosownie do potrzeby i odrzuciła wszelką materialną zmazę odwzorowuje w sobie czystą formę nieskalanego piękna. A zatem to obdarzone wolną wolą lustro wypowiada następujące słowa: Ponieważ widzę oblicze umiłowanego na całej swej powierzchni, widać we mnie całe piękno jego formy[5]”. s. Stefania Janiak CSFN [1] . „Życie św. Makryny” s. 392.[2] Kania W. Wstęp, „Życie Św. Makryny”, s.383.[3] „Życie św. Makryny”, s.393.[4] „Życie św. Makryny”, s.401[5] Grzegorz z Nyssy, „Homilie do Pieśni nad Pieśniami”, Wyd. WAM, Kraków 2007, s.226
Galeria
Zdjęcia z lipcowej sesji medytacyjnej już w galerii. Ciasto na zdjęciach z okazji rocznicy –10 lat temu o. Maksymilian Nawara przejął prowadzenie Ośrodka Medytacji Chrześcijańskiej w Lubiniu. Zapraszamy do oglądania.
Zaproszenie
Ośrodek Medytacji Chrześcijańskiej w Lubiniu na Facebooku.
Blog
„Uważajmy” – relacja s. Stefanii Janiak CSFN z rekolekcji z Modlitwą Jezusową w Żdżarach na naszym blogu. Zapraszamy do czytania.
Oddychać imieniem
„Medytacja jest prostą, ubogą modlitwą, w której chodzi o obecność człowieka wobec Tego, który jest”. Tekst o. Maksymiliana Nawary na portalu www.katolik.pl. Zapraszamy do czytania.
Moja cisza dla Jezusa.
„Moja cisza dla Jezusa. Starałam się o wielką ciszę dla Jezusa. Pośród największego gwaru Jezus miał zawsze ciszę w moim sercu, chociaż mnie to nieraz wiele kosztowało. Ale dla Jezusa cóż może być wielkie, dla Tego, którego kocham całą siłą mojej duszy?”św. s. Faustyna Kowalska Papież Franciszek 30 lipca odwiedzi Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach.Dzień wcześniej będzie modlił się w ciszy w KL Auschwitz i Birkenau.
Poszerzanie serca -objawy (2016-07-21)
Gdzie jest serce? (2016-07-20)
Spojrzenie nieobojętne (2016-07-19)
SOBOTNIA SESJA MEDYTACYJNA
Termin: 9 lipca godz. 9.00 Miejsce: Kościół Matki Bożej Jerozolimskiej w Warszawie
Słuchaj medytacja jest …
Termin: 6 lipca godz. 17.00 Miejsce: Miejska Biblioteka Publiczna, Leszno Prowadzi: Maksymilian Nawara OSB i Darek Hybel
Blog
O medytacji, prostocie modlitwy i spotkaniu z Bogiem – kilka słów bp Rysia na naszym blogu. Zapraszamy do czytania.
Medytacja to jest forma modlitwy
„Medytacja to jest forma modlitwy. Jest dobra wtedy, kiedy jest modlitwą. Modlitwa jest nie tylko techniką, nie jest tylko sposobem skupienia, tylko jest spotkaniem z Chrystusem. Mówię teraz po chrześcijańsku, co znaczy dla mnie medytacja. Jeśli medytacja nastawiona jest na osobę Chrystusa z którym rozmawiam, słucham go, to jest czymś najbardziej chrześcijańskim, dobrym i godnym zalecenia. Jest cały nurt medytacji chrześcijańskiej, jest wiele wspólnot w Kościele, które modlą się medytacją. Bardzo dobrze, że to robią. Medytacja może być czymś bardzo prostym (…) Dość często jest tak, że ludzie którzy nie znajdują medytacji w Kościele, w swoim własnym nurcie wiary w którym się urodzili i wychowali, szukają gdzie indziej, gdzie wydaje się, że znajdują. Ja bym tylko tyle podkreślał, żeby nie sprowadzić medytacji do techniki i do skupienia i do tego, co powiedziałaś, że się dobrze po tym czułaś. To nie jest w modlitwie najważniejsze, czy się człowiek dobrze czuje. Najważniejsze jest to, czy się spotkał z Bogiem i czy Go usłyszał, kiedy Bóg do niego chciał mówić„. Biskup Grzegorz Ryś, szef Zespołu do spraw Nowej Ewangelizacji przy Konferencji Episkopatu Polski, Przystanek Jezus 2015, spotkanie „100 pytań do…” .
Sesja medytacyjna
Ostatnie wolne miejsca na sesji medytacyjnej, która odbywa się w dniach 01-03.07 w Lubiniu.
Benedyktyni o medytacji
„Co to jest medytacja? Jakie są jej owoce i jak medytować? Jakie problemy możesz napotkać i jak sobie z nimi radzić?” – pyta portal www.wiara.pl. Zapraszamy do oglądania
„Czy katolik może medytować?” – pyta na Deon.pl Jacek Poznański SJ. Zapraszamy do czytania
Nowy Ośrodek Medytacji Chrześcijańskiej
Na koncie wspierającym budowę nowego Ośrodka Medytacji Chrześcijańskiej zebraliśmy już 80 535 PLN. Dziękujemy za Waszą ofiarność i … zbieramy dalej!
Zamieszkać samemu ze sobą
Konferencja wygłoszona przez Darka Hybla podczas czerwcowej sesji medytacyjnej w Lubiniu. „Zamieszkiwanie samemu ze sobą to bycie świadomym, że nasze przeźroczyste serce, umysł jest jak zwierciadło i odbija rzeczywistość dokładnie taką jaka ona jest”. Zapraszamy do słuchania.
Słowo Poznania
O chwili kiedy papierowe sensy świata się rozpadają i drodze do odzyskania życia opowiada o. Maksymilian Nawara. Zapraszamy do oglądania
SOBOTNIA SESJA MEDYTACYJNA
Termin: 11 czerwca godz.10.00 Miejsce: Kościół Matki Bożej Jerozolimskiej w Warszawie
Rozmowa
O medytacji chrześcijańskiej, przestrzeni ciszy i konieczności poszukiwania swojej pustyni opowiadał w Radiu Merkury o. Maksymilian Nawara. Zapraszamy do czytania i do słuchania.
Galeria
” Aby we wszystkim Bóg był uwielbiony” – – nowe zdjęcia w galerii. Zapraszamy do oglądania
Aby we wszystkim Bóg był uwielbiony – Reguła św. Benedykta
Tygodnik Powszechny nr 17 (3485), 24/04/2016, Ekstaza codzienności
TYGODNIK POWSZECHNY nr 17 (3485), 24/04/2016, Ekstaza codzienności
Milczenie: Serce-Umysł Teraz
Konferencja wygłoszona przez Darka Hybla podczas majowej sesji medytacyjnej w Lubiniu. ” Lepiej milczeć i być, niż mówić i nie być”. Zapraszamy do słuchania.
Rekolekcje w milczeniu
Termin: 12 – 19 lipca 2016 Miejsce: Żdżary n. Pilicą Prowadzą: o. Alipij Fedun MSU, ks prof. Józef Naumowicz, s. Stefania Janiak CSSN
Słuchaj, medytacja jest…
Termin: 17 maja 2016 godz. 19.00 Miejsce: Centrum Wystawienniczo-Konferencyjne Archidiecezji Białostockiej, Białystok Prowadzi: Maksymilian Nawara OSB i Darek Hybel
Milczenie: Serce-Umysł Teraz (2016-05-14)
Milczenie: Serce-Umysł Teraz (2016-05-14)
OGRÓD
O psalmie gruszy i pokoju przeczytacie na naszym blogu. Zapraszamy do czytania
Ogród
ogród ogród pełen rosy gdzie było serce gdy szłam pustynią jechałam metrem windą na dach świata zdobywając wyznaczając granice ludzi kontynentów szukałam korony złotego graala gdy tymczasem modlitwa czarnej porzeczki litania motyla psalm gruszy medytacja biedronki Wiersz powstał po jednym z moich pobytów w Lubiniu. Wilfrid Stinissen OCD napisał: ” Dla tych, którzy zawierzyli Bogu, pośród lęku świata istnieje droga wiodąca do pokoju. Zewnętrzny, grzeszny świat stanie się światem pokoju dopiero wówczas, kiedy Bóg stworzy nowe niebo i nowa ziemię (Ap 21,1). Jednak twój wewnętrzny świat już teraz, dzień po dniu, coraz bardziej może zostać przeniknięty Bożym pokojem. Trudno zrozumieć, w jaki sposób może się to dokonać. Jednakże im bardziej będziesz wzrastać w ufności i zdasz się na Boga, tym bardziej doświadczysz tego tajemniczego i Boskiego pokoju”. Lubiń jest takim zaskakującym miejscem, gdzie to się dzieje. Na wielkopolskiej wsi, w ciszy, w zwyczajności i codzienności, uczymy się wzrastać. Paulina Wawer
WIOSNA W LUBINIU – fot. Monika Figiel
WIOSNA W LUBINIU – fot. Monika Figiel
Dialog międzyreligijny – spotkanie w Lubiniu 29.04 – 01.05.2016
Dialog międzyreligijny – spotkanie w Lubiniu 29.04 – 01.05.2016 fot. br Robert Żmiejko OSB, Ewa Kutylak, Monika Figiel, Witek Ozimski Ceremonia Mountain Seat w Kącikach, maj 2016
Wielki Błękit ogród opactwa w marcu i kwietniu – FOT. br. Robert OSB
Film
„Jak spotkać się z Bogiem na modlitwie?” – opowiada o. Maksymilian Nawara. Zapraszamy do oglądania
GALERIA
WIELKI BŁĘKIT w lubińskim Opactwie…Zapraszamy do oglądania
Galeria
Wiosna w Lubiniu oraz spotkanie w dialogu międzyreligijnym – nowe zdjęcia w galerii. Zapraszamy do oglądania
SOBOTA MEDYTACYJNA
Termin: 14 maja godz.10.00 Miejsce: Kościół Matki Bożej Jerozolimskiej Warszawa
Maksymilian Nawara OSB – Jak spotkać się z Bogiem na modlitwie? (1)
Maksymilian Nawara OSB – Jak spotkać się z Bogiem na modlitwie? (1)
Maksymilian Nawara OSB – Jak spotkać się z Bogiem na modlitwie? (2)
Maksymilian Nawara OSB – Jak spotkać się z Bogiem na modlitwie? (2)
Ekstaza codzienności
W Tygodniku Powszechnym ukazała się recenzja książki „Słuchaj medytacja jest… rzecz o modlitwie codziennego życia”. „W medytacji najważniejsza jest nie praktyka, lecz życie. To w nim ukryty jest Bóg – nauczał benedyktyn o. Jan Bereza”. Zapraszamy do czytania
Modlitwa na górze
Konferencja wygłoszona przez o. Maksymiliana Nawarę podczas kwietniowej sesji medytacyjnej w Lubiniu. „Światło Taboru pochodzi ze środka i eliminuje cień. Modlitwa redukuje cień. Rzuca się go coraz mniej”. Zapraszamy do słuchania.
Modlitwa na górze (2016-04-16)
Modlitwa na górze (2016-04-16)
Słuchaj, medytacja jest… – rzecz o modlitwie codziennego życia
Termin: 28 kwietnia 2016 godz. 20.00 Miejsce: Klasztor Ojców Dominikanów, Wrocław Prowadzi: Maksymilian Nawara OSB i Darek Hybel
Oddychać imieniem
O sposobach modlitwy opowiada w „Idziemy” o. Maksymilian Nawara. Zapraszamy do czytania.
TEOFIL – Nr 1 (34) /2016 – Najbardziej sensowna rzecz jaką w życiu robię
JZ JUST LIFESTYLE – marzec 2016 – Dzisiejszy człowiek potrzebuje uporządkowania –wrażenia po lekturze książki „Słuchaj medytacja jest…”
Recenzja
Na blogu „Just LifeStyle” pojawiła się recenzja „Dzisiejszy człowiek potrzebuje uporządkowania – wrażenia po lekturze książki „Słuchaj medytacja jest …”.Zapraszamy do czytania.
IDZIEMY – nr 11 (545), 13/03/2016 – Sposoby modlitwy
IDZIEMY – nr 11 (545), 13/03/2016 – Sposoby modlitwy
POLSKA TIMES GŁOS WIELKOPOLSKI – 25/01/2016 – To o. Jan Bereza nauczył Polaków chrześcijańskiej medytacji
„Na czym polega medytacja chrześcijańska?” – audycja „Instrukcja obsługi człowieka” Grażyna Dobroń, Polskie Radio Trójka (2016-04-05)
WIARA.WM.PL – 31/10/2015 – Aby serce nasiąkało słowem, tak jak gąbka wodą
WIARA.WM.PL – 31/10/2015 – Aby serce nasiąkało słowem, tak jak gąbka wodą
Na czym polega medytacja chrześcijańska?
Grażyna Dobroń na antenie Trójki wspominała o. Jana Berezę. Zapraszamy do słuchania.
Lubiń w Katowicach
O Lubiniu w Katowicach i wspólnocie ducha przeczytacie na naszym blogu. Zapraszamy do czytania.
Lubiń w Katowicach
„Jestem przekonany, że moja działalność i osobista praktyka wiele zawdzięcza tym spotkaniom na Piastowskiej sprzed 30 lat” Katowice, lata 70-te, ulica Piastowska – tutaj, w pracowni Andrzeja Urbanowicza, powstaje pierwsza w Polsce wspólnota buddyjska Związek Buddystów Zen Sangha. Tutaj, w roku 1975 Jan Bereza, stawia pierwsze kroki w medytacji. Kontakt z Zenem otwiera na pytania i poszukiwania. Czy można w Kościele Katolickim odnaleźć praktykę medytacji? Czy jest szansa na między religijny dialog? Odpowiedź na te pytania, pojawi się później, już w Klasztorze Benedyktynów i jest odkrywana stale i od nowa w Ośrodku Medytacji Chrześcijańskiej w Lubiniu. I znowu, po wielu latach Jan Bereza wraca do Katowic. Powraca, choć nie ma go już między nami. Może jednak wraca jakoś „mocniej” i „bardziej”. Wraca poprzez książkę Ojca Maksymiliana Nawary i Dariusza Hybla „Słuchaj, medytacja jest” . Książce – rozmowie, która wykraczając poza fascynującą historię niezwykłego życia i dojrzewania wiary i ducha Ojca Jana i sięga w głąb, poruszając najbardziej żywe aspekty życia człowieka. 17 marca w Katowicach, w duszpasterstwie Akademickim odbyło się spotkanie poświęcone Medytacji Chrześcijańskiej, naszemu ośrodkowi w Lubiniu oraz promujące książkę „Słuchaj, medytacja jest..” . Lubiń zawitał do Katowic i przywitała go pełna sala słuchaczy, ciekawych opowieści o Ośrodku, o Ojcu Janie i wreszcie o istocie medytacji chrześcijańskiej. Dla mnie, a czuję się członkiem tej wspólnoty – rodziny. To było święto. I taka jasna chwila, w której poczuć można było ducha Lubińskich spotkań medytacyjnych. Tak, to było święto i radość z tego, że ten duch, może trafić do osób, które dotąd o Ośrodku nie słyszały. Więc radość dzielenia się. Laurence Freeman, mowił: „Medytacja jest darem duchowym i jak wszystkie dary potrzebuje tego, żeby się nią dzielić”. Spotkanie w Katowicach było takim właśnie – dzieleniem się, wspólnym odkrywaniem. Po spotkaniu, wieczorem, szłam ulicami Katowic z książką o Ojcu Janie. Była noc. Ale taka z nadzieją, ze światłem – takim najjaśniejszym – jakie daje miłość i wspólnota ducha. Medytacja jest…. Ewa Kutylak
Słuchaj, medytacja jest…
Termin: 11 kwietnia 2016 godz.19.00 Miejsce: Klasztor Ojców Dominikanów w Lublinie Prowadzi: Maksymilian Nawara OSB i Darek Hybel
Sobota Medytacyjna
Termin: 9 kwietnia godz.10.00 Miejsce: Kościół Matki Bożej Jerozolimskiej Warszawa
GOŚĆ NIEDZIELNY OLSZTYN POSŁANIEC WARMIŃSKI – 3/2015 – 15/01/2015 – Wszystkim jest Jezus
GOŚĆ NIEDZIELNY OLSZTYN POSŁANIEC WARMIŃSKI – 3/2015 – 15/01/2015 – Wszystkim jest Jezus
GOŚĆ NIEDZIELNY OLSZTYN – 1/12/2014 – Modlitwa to nie wypełniacz czasu
GOŚĆ NIEDZIELNY OLSZTYN POSŁANIEC WARMIŃSKI – 1/12/2014 – Modlitwa to nie wypełniacz czasu
Medytacja w tradycji monastycznej
Termin: 7 kwietnia 2016 godz. 17.00 Miejsce: Akademia Ignatianum w Krakowie Prowadzą: o. Maksymilian Nawara OSB, Dariusz Hybel
11 Krakowska Sesja Medytacyjna
Termin: 8 – 10 kwietnia 2016 Miejsce: Opactwo Mniszek Benedyktynek Staniątki k/ Krakowa Prowadzi: Darek Hybel
Życzenia
Zmartwychwstałem i zawsze jestem z TobąPołożyłeś na mnie swoją rękę.Przedziwna jest Twoja wiedza. AllelujaPor. PS 139
Maksymilian Nawara OSB – Różnica między medytacją a kontemplacją
Maksymilian Nawara OSB – Różnica między medytacją a kontemplacją
Maksymilian Nawara OSB – Zasypianie na modlitwie
Maksymilian Nawara OSB – Zasypianie na modlitwie
Maksymilian Nawara OSB – Modlitwa – czas stracony dla Boga
Maksymilian Nawara OSB – Modlitwa – czas stracony dla Boga
Maksymilian Nawara OSB – Czy bezmyślne powtarzanie wersetów nie staje się mantrą?
Maksymilian Nawara OSB – Czy bezmyślne powtarzanie wersetów nie staje się mantrą?
Maksymilian Nawara OSB – Kawa z mlekiem
Maksymilian Nawara OSB – Kawa z mlekiem
Maksymilian Nawara OSB – Modlitwa serca
Maksymilian Nawara OSB – Modlitwa serca
Maksymilian Nawara OSB – Gdzie jest dusza?
Maksymilian Nawara OSB – Gdzie jest dusza?
Jan Bereza OSB – I – Dzisiejszemu człowiekowi brakuje uporządkowania …
Jan Bereza OSB – I – Dzisiejszemu człowiekowi brakuje uporządkowania …
Jan Bereza OSB – II – Shema Izrael Słuchaj Izraelu …
Jan Bereza OSB – II – Shema Izrael Słuchaj Izraelu …
Jan Bereza OSB – III – Na każda górę prowadzi wiele ścieżek.
Jan Bereza OSB – III – Na każda górę prowadzi wiele ścieżek.
Jan Bereza OSB – IV – W starożytnej Grecji mnichów nazywano …
Jan Bereza OSB – IV – W starożytnej Grecji mnichów nazywano …
Jan Bereza OSB – V – Poprowadzę cię w samotność …
Jan Bereza OSB – V – Poprowadzę cię w samotność …
Jan Bereza OSB – VI – W moim krótkim i nie pozbawionym burz życiu …
Jan Bereza OSB – VI – W moim krótkim i nie pozbawionym burz życiu …
Jan Bereza OSB – VII – Przed wiekami pewien mnich zapytał …
Jan Bereza OSB – VII – Przed wiekami pewien mnich zapytał …
Jan Bereza OSB – VIII -W pewien grudniowy mroźny poranek …
Jan Bereza OSB – VIII -W pewien grudniowy mroźny poranek …
Jan Bereza OSB – IX – Noc Bożego Narodzenia nie jest podobna …
Jan Bereza OSB – IX – Noc Bożego Narodzenia nie jest podobna …
Jan Bereza OSB – X – Na krawędzi chodzisz nieustannie …
Jan Bereza OSB – X – Na krawędzi chodzisz nieustannie …
Jan Bereza OSB – XI – Wszystko ma swój czas …
Jan Bereza OSB – XI – Wszystko ma swój czas …
Jan Bereza OSB – XII – Jak wiele płatków śniegu trzeba …
Jan Bereza OSB – XII – Jak wiele płatków śniegu trzeba …