
20/06/2017 19:58:59
o. Karol
był tutaj
w trawie
znowu ścięli
mały dąbek
przyniosę kamień
wieczność
***
mrok w kościele
pod skrzydłami
anieli schowani
trąby bezgłośne
kratka konfesjonału
jak ukrzyżowanie
łza płonie
cichutko
dla ciebie
narodził się właśnie
łaska
***
głęboki zlew
talerze miski
łyżki co nie utopią
porcelana piany
tafla wody łagodna
w białym fartuchu
obmywa świat
***
znienacka
za drzwiami kościoła
Magnificat
na dziedzińcu
jak w 47 roku
łopoczą habity
te skrzydła brązowe
***
Maria niemowlę
na rękach Anny
podchodzą odchodzą
witają żegnają
klękają padają
w samo południe
patrzy prosto w oczy
niech się stanie
teraz
***
przy ołtarzu
biel obrusa
droga jak brzozy
łagodna
przed oczami
Hostia
przemieniony
przemienia
kotwica uśmiechu
***
słowa psalmu
haust tlenu
zawisły w kościele
po nieszporach
prosto z chóru biegnie
wachlarz kartek w ręku
wykład nieskończony
wielka garść miłości
***
paliły się
ulice domy
ludzie jak pochodnie
zwęglona skóra
psalm bólu
jęki rannych
przesuwają się
jak paciorki różańca
„od spalenia żywcem
zachowaj nas Panie”
zapaliłeś płonę
od braku ognia
zachowaj mnie Panie
grudzień 2015
Paulina Wawer – ten wiersz był moim prezentem dla o. Karola na 50 lecie Jego święceń kapłańskich. Klasztor lubiński bez o. Karola? To się wydaje niemożliwe.