Skocz do:
Blog /

Najwspanialszą nauczycielką modlitwy jest ona sama

Najwspanialszą nauczycielką modlitwy jest ona sama

Panie Jezu Chryste zmiłuj się nade mną grzesznikiem – na nieskończoną ilość wariacji, czyli o rekolekcjach w Żdzarach 12-19 lipca 2016.

Ekipa: Ks. prof. Józef  Naumowicz, O. Alipij Fedun OSU, S.Stefania Janiak CSFN, Lilianna Nesterenko, Dorota Kielawa, Janusz Fidelus

 

Orygenes napisał kiedyś iż na każdym etapie dusza miłująca Boga śpiewa. I na naszych rekolekcjach  można było usłyszeć Hospody pomiłuj. Ile trzeba prób, aby zaśpiewać całym sercem, całą duszą i ze wszystkich sił i być przygotowanym do Liturgii. Okazuje się, że i śpiew odsłania obecność, jednoczy z Umiłowanym.

Z Liturgii Grekokatolickiej Jan Chryzostom przemówił do nas słowem „Uważajmy”. Uwaga od zawsze towarzyszy modlitwie Jezusowej i wyrasta właśnie z Sakramentów. Modlący skupiony jest na łasce jakiej Bóg chce udzielić. J. Meyendorff pisze „psychosomatyczna metoda nie jest celem samym sobie, lecz jedynie pożytecznym narzędziem umieszczenia człowieka- dosłownie- „w uwadze”, gotowego do przyjęcia Łaski Boga”. Ćwiczyliśmy też uważność chwili na lekcjach uważności. Okazuje się bowiem, że w grupie ćwiczy się lepiej i żeby coś zmienić potrzeba co najmniej tydzień po jednej godzinie.

 

Filokalia- umiłowanie piękna- przybyły do nas z Księdzem Józefem  i jego bogactwem wiedzy na ich temat. Zdawało mi się, że w  osobie Księdza,razem nami przebywał,a chodząca żywa historia Kościoła . Przygotowaliśmy mały sklepik z asortymentami do modlitwy. Filokalia rozeszły się do ostatniego egzemplarza.

Wszak psalm powiada, że Jezus jest” najpiękniejszym z synów ludzkich”. Greckie słowo charis, tłumaczone w Nowym Testamencie jako „łaska”, oznacza przede wszystkim pewien wdzięk (powab), jaki promieniuje z każdego piękna. Można by powiedzieć, że łaska Boża jest osobowym pięknem Boga, które nas pociąga i umożliwia zjednoczenie z Nim. Jak piękne dzieło sztuki pociąga nas i podnosi niejako ku górze, tak Bóg przez swoją łaskę wyzwala nas i otwiera na nowe obszary rzeczywistości, ku chwale niebieskiej.

 

Pokłony- metanie- prowadził nam O.Alipij. Każdy jego gest był modlitwą. Zaiste ludzie wschodu modlą się ciałem. Czyniliśmy małe pokłony (tzw. małe metanie), czyli głębokie skłony bez zginania kolan, i wielkie pokłony, tzn. pełne prostracje. Wzywając przy tym imienia Bożego. Uczyło nas to pokory wobec nas samych i czci do Majestatu Bożego. Pokory i prostoty uczyliśmy się też od Ojca Alipija. Podobnie jak słowo greckie parrhesia  oznacza śmiały przystęp do Ojca niebieskiego, tak pokora i przystępność towarzyszyły O. Alipijowi.

„Najwspanialszą nauczycielką modlitwy jest ona sama”– jak mawia ks. Józef  Naumowicz nasz kaznodzieja. Najwięcej, więc czasu poświęciliśmy na siedzenie przed Bogiem. Nasi kaznodzieje zwracali nam uwagę, że Bóg jest tym który chce się objawić i to on pierwszy przychodzi na modlitwę. Tak było u proroków i świętych. Miło było posłuchać jak obcy sobie kaznodzieje nawiązują do siebie w kazaniach i jak siebie nawzajem  słuchali.

Uczyliśmy się jak cały człowiek ma służyć Bogu, jak cały człowiek przychodzi na modlitwę. Gimnastyka prowadzona przez Janusza pomagała naszemu ciału w sposób godny modlić się, ale także rozładowywała napięcia, które mamy w ciele.

 

Na końcu rekolekcji wyrosła nam w liturgii 19 lipca Św.Makryna siostra św. Bazylego Wielkiego, Grzegorza z Nyssy i Piotra z Sebasty. Na obliczu Makryny odbijało się Światło Boga. Św. Grzegorz tak śni o siostrze: „Zdawało mi się, że niosę w swych rękach relikwie męczenników, z których bił blask jak od oświetlonego słońcem zwierciadła, tak że oślepiło mi oczy[3]”. Światło to w jej życiu oświecało innych. Myślę, że można ja też nazwać modelką życia zakonnego na wzór Modelu-Boga: „…Upodobniła się do Chrystusa przez to, że odzyskała swe własne piękno, to znaczy pierwotne szczęście naszej natury, oraz przez to, że stała się piękna na obraz i podobieństwo pierwszego i jedynego i prawdziwego piękna. Jak lustro, jeśli zostało sporządzone mądrze i prawidłowo, dokładnie ukazuje na swej czystej powierzchni kształt przeglądającej w nim osoby, tak samo dusza, jeśli przygotowała się stosownie do potrzeby i odrzuciła wszelką materialną  zmazę odwzorowuje w sobie czystą formę nieskalanego piękna.  A zatem to obdarzone wolną wolą lustro wypowiada następujące słowa: Ponieważ widzę oblicze umiłowanego na całej swej powierzchni, widać we mnie całe piękno jego formy[5]”.

 

s. Stefania Janiak CSFN

 

 

[1] . „Życie św. Makryny” s. 392.

[2]  Kania W. Wstęp, „Życie Św. Makryny”, s.383.

[3] „Życie św. Makryny”, s.393.

[4] „Życie św. Makryny”, s.401

[5] Grzegorz z Nyssy, „Homilie do Pieśni nad Pieśniami”, Wyd. WAM, Kraków 2007, s.226

napisz komentarz
Secured By miniOrange