Skocz do:
Blog /

Co jest Twoim skarbem?

Co jest Twoim skarbem?

„Jola – Horta, co dla Ciebie znaczy „pracować z pasją”?

Hortensja – To znaczy pracować z miłością do tego, co się robi. Po prostu.

Jola – Co to znaczy w Twoim wypadku?

Hortensja – To znaczy, że to, co robię, robię bardziej z potrzeby serca niż obowiązku. Mam świadomość, że z pracy powinnam się utrzymać, jednak ważniejsze dla mnie jest nie to, za ile to robię, ale jak to robię.(…)

Jola – Jakimi zwierzętami się zajmujesz?

Hortensja – Kotami, chociaż tak wyszło trochę przez przypadek. Najpierw byłam wolontariuszką i zajmowałam się psami. Potem okazało się, że zwolniło się miejsce osoby opiekującej się kotami. Mimo że nie miałam z nimi takiego kontaktu, nie znałam dobrze tych zwierząt, zgodziłam się. Pracuję z nimi już 3,5 roku i już bym ich nie zamieniła na psy, które nadal bardzo lubię. Nawet mam teraz u siebie jednego psa na dole w szpitaliku. Jednak koty uwielbiam! Cenię sobie ich kocią psychikę i  dobrze się rozumiemy.

Jola – Co Cię w kotach fascynuje?

Hortensja – Parę rzeczy. Koty nie robią niczego, żeby się człowiekowi przypodobać – są niezależne, dzikie. Jeżeli się zasłuży na kocią sympatię, nie jest ona podbudowana żadnym interesem. Poza tym są dosyć bezradne w schronisku z racji bycia z ludźmi o parę tysięcy lat krócej niż psy. To powoduje ich większe zagubienie w naszym świecie. O wiele bardziej potrzebują wsparcia i przeprowadzenia przez tę sytuację, więc czuję się im potrzebna. Im dłużej pracuję, tym bardziej cenię sobie koty środowiskowe, które po zabiegu sterylizacji wracają do swojej rzeczywistości. Opieka nad nimi wymaga zapewnienia im maksymalnego komfortu na krótki czas, po którym z ulgą odchodzą ze schroniska, nie wyrażając żadnej wdzięczności. Uczy mnie to bezinteresowności, przekraczania własnych ograniczeń, wyzbycia się oczekiwania, że za dobry uczynek należy mi się nagroda.

Poza tym, że mam wspaniałe dzieci, które są priorytetem, to mogę powiedzieć, że w dużej mierze sens życia. Moja praca zmienia świat na lepsze. To, co możemy zrobić w życiu, to działać tak, żeby było coraz mniej cierpienia. I z mojej perspektywy to właśnie robię – to mój wkład. Są osoby zajmujące się starszymi osobami, chorymi dziećmi, a ja zajmuję się cierpiącymi zwierzętami w takim zakresie, w jakim mogę. Nie jestem w stanie w ogóle zlikwidować cierpienia, ale robię to, na co mam wpływ.

Jola – Czy ja Ciebie dobrze zrozumiałam, Horta? Czy ta praca nadaje Twojemu życiu sens?

Hortensja – Tak, można tak powiedzieć. Poza tym jestem osobą wierzącą, więc siła wyższa jest dla mnie bardzo ważna. I to się wszystko łączy. Wykonuję pracę, która psychicznie bardzo obciąża – im bardziej przywiązuję się do jakiegoś zwierzęcia, tym szybciej staram się mu znaleźć jak najlepszy dom. To z kolei powoduje poczucie straty. Wszystko co mam, tracę. To ogromna nauka puszczania. Od 7 lat jestem związana z ośrodkiem medytacyjnym, gdzie uczymy się tracić wszystko po kolei. Mnie się to wszystko łączy. Celem bardziej dla mnie jest droga.

Jola – Hortensja, odnoszę wrażenie, że to, co mówisz o nauce tracenia stanowi duży kontrast w stosunku do gromadzenia, któremu ulega współczesny świat. Ludzie gromadzą rzeczy sądząc, że to świadczy o sukcesie.

Hortensja – Tak… w kategoriach myślenia nowoczesnego jestem człowiekiem, który bardziej poniósł porażkę niż sukces – nie zrobiłam żadnej kariery, mam za sobą rozbitą rodzinę, nie mam wielkich pieniędzy, nie podróżuję, bo jestem pracoholikiem, który woli posiedzieć z kotami.

Ale jestem szczęśliwym człowiekiem. To jest mój sukces. Jak się rozglądam dookoła, to myślę, że na tym polega mój sukces, że nie muszę gonić za rzeczami, bo ja już wszystko mam. Inne osoby cały czas biegną za czymś, czego nigdy nie dostaną, więc w tym sensie to ja jestem bogata.

Jola – Zatem co jest Twoim skarbem?

Hortensja – Moim skarbem jest to, że żyję zgodnie ze swoim sumieniem, nie wstydzę się, kiedy patrzę w lustro. Oczywiście popełniam błędy, ale to są błędy, a nie świństwa. Do błędów mam prawo i staram się je naprawiać. Nie mam potrzeby iść po trupach i mam nadzieję, że żadnego trupa po sobie nie zostawiłam. Mam wewnętrzna wolność wybierania tego, co jest dla mnie ważne i nie przypominam sobie, żebym musiała wybierać wbrew sobie. Jeżeli musiałabym w pracy coś takiego, co nie byłoby zgodne ze mną, wiem, że stać by mnie było na odejście.

Jola – Co jeszcze jest Twoim skarbem?

Hortensja – Wrócę do podstaw – to jest miłość. (…)

Jola – Co jeszcze jest Twoim skarbem?

Hortensja – Wolność. Uważam, że jestem wolnym człowiekiem, co stanowi paradoks. W sferze fizycznej ogranicza się ona do wąskiego miejsca – domu na wsi z terenem zielonym, ponieważ nie lubię wyjeżdżać. Jednak w sferze duchowej jestem na poziomie wolności „do”, a nie „od”. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której moja wolność wewnętrzna byłaby ograniczona. A więc wolność do… Poza tym rozwój to istotna dla mnie wartość. Może nie jest on spektakularny przez pryzmat CV, ale widzę, jak się zmieniam, przyjmuję moje różne perspektywy w patrzeniu na świat…I to jest dla mnie ogromna satysfakcja.(…)

Jola – Mówiłaś jeszcze o tym, że ratuje Cię też medytacja. To medytacja chrześcijańska?

Hortensja – Tak, chrześcijańska, ponieważ uważam, że skoro już się urodziłam w kulturze judeochrześcijańskiej, to niezależnie od tego, co się dzieje w kościele katolickim i różnych innych trendów, zamierzam w tym trwać. Próbowałam znaleźć dla siebie taka formę modlitwy, która będzie zgodna z moimi przekonaniami i pozwoli mi się odnaleźć w świecie. Ważna jest dla mnie świadomość większa niż jednostkowa, powiązanie z przodkami, którym też jestem coś winna, bo dzięki nim jestem tutaj, a moje życie wygląda tak, a nie inaczej. Zmiana wiary na pochodzącą z innego kręgu kulturowego dla mnie oznacza brak konsekwencji w tym, jak żyli moi przodkowie tym bardziej, że w ramach chrześcijaństwa mogę sobie znaleźć taka gałąź, która mi odpowiada. Znalazłam ośrodek benedyktyński odarty z tej nadbudowy koronkowej, ogołocony z ozdobników, otwarty na dialog wielokulturowy, a w nim modlitwę serca. Istotą jest bycie i trwanie w Absolucie.

Jola – A jak się to osiąga?

Hortensja – Nie mam pojęcia. Myślę, że nigdy tego nie osiągnę. Dla mnie celem jest droga”.

 

„Nie muszę gonić za rzeczami, bo ja już wszystko mam” – wywiad z Hortensją Saj z cyklu „Pracuję z pasją”

napisz komentarz
Secured By miniOrange